Policja zatrzymała mężczyznę, który miał porzucić psa przy rozlewisku Wisły w Nicponi, koło Gniewa. Zaniedbane i wycieńczone zwierzę z workiem na głowie zauważył wędkarz, który wezwał strażaków. Gdyby nie jego czujność, pies by nie przeżył.
Oprawcą kundelka jest jego właściciel – 20-latek z Gniewa. Mężczyzna przyznał policjantom, że chciał w ten sposób pozbyć się psa. Wywiózł go w okolice Nicponi, założył mu worek na głowę, przywiązał do drzewa i odjechał. Poziom wody jednak podniósł się i zwierzę zaczęło dryfować.
POMOC PRZYSZŁA W OSTATNIEJ CHWILI
Pies był wychudzony, z obrożą wrośniętą w ciało. Trafił pod opiekę weterynarza, a potem do Gminnego Centrum Reagowania w Gniewie. 20-latek usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem. Grożą za to dwa lata więzienia. Mężczyzna chce dobrowolnie poddać się karze.
Sprawą zajmuje się komisariat policji w Gniewie.
Grzegorz Armatowski/puch