– Jest jeszcze za wcześnie, by mówić o przyczynach zderzenia tramwajów, do którego doszło dziś w Gdańsku – mówi rzecznik Gdańskich Autobusów i Tramwajów Alicja Mongird. Na razie nie wiadomo, czy był to błąd ludzki, czy też wynik awarii. Uszkodzone tramwaje mają przejść remont, po czym wrócą na tory.
– Powodów tego zdarzenia mogło być bardzo dużo. Działa specjalna komisja, która zajmie się wyjaśnianiem przyczyn zdarzenia. Sprawdzany będzie monitoring, przesłuchani zostaną świadkowie – informuje Alicja Mongird.
Jak nieoficjalnie ustalił reporter Radia Gdańsk, niewykluczone, że zawiodła jedna ze zwrotnic.
JEDEN Z PASAŻERÓW MA ZŁAMANĄ RĘKĘ
Do wypadku doszło we wtorek w godzinach porannych na skrzyżowaniu Hallera i Mickiewicza – ruch w tym miejscu był zablokowany przez ponad dwie godziny. Tramwaj nr 5 jadący w kierunku Strzyży zderzył się z tramwajem nr 3 jadącym w kierunku Brzeźna. Obydwa pojazdy prowadziły kobiety.
11 osób trafiło do szpitala. Najciężej poszkodowany jest jeden z pasażerów, który ma złamaną rękę.
KIEDY USZKODZONE TRAMWAJE WRÓCĄ NA TORY?
Alicja Mongird zapewnia, że częstotliwość kursowania pojazdów nie ulegnie zmianie. Nie wiadomo jednak, kiedy uszkodzone składy wrócą na tory.
– W tej chwili składy zostały zabezpieczone. Tramwaje znajdują się w naszej zajezdni. Musimy ocenić straty. Tramwaje będą musiały przejść remont, ale nie są stracone – mówi rzecznik.
puch