Krzynia. Duże manewry pomorskich strażaków: „Sprawdzamy swoją mobilizację w różnych wariantach”

Samochód na dnie jeziora, wyciek chemikaliów i przerwane wały powodziowe. Wszystko w jednym czasie i w jednym miejscu. W Krzyni, w powiecie słupskim, trwają duże manewry pomorskich strażaków. W ćwiczeniach bierze udział około dwustu osób. Do Krzyni przyjechały jednostki specjalistyczne straży z całego województwa – Słupska, Ustki, Kościerzyny, Gdańska i Gdyni. Ćwiczenia zgrywające mają usprawnić działanie straży z różnych regionów Pomorza na jednym terenie.

TRZY ZDARZENIA – JEDNO MIEJSCE

– Sprawdzamy swoją mobilizację w trzech wariantach w jednym miejscu. Mamy tu incydent wodny, gdzie założenie jest takie, że do wody wpadł samochód osobowy. Poszkodowane są dwie osoby. Drugi incydent to, kolizja samochodu dostawczego, który przewoził niebezpieczny materiał i zderzył się z innym pojazdem. Chemicy muszą ustalić, jak bardzo niebezpieczna jest to substancja. I trzeci wariant to zadanie „pompowe”, gdzie jest podwyższenie stanu wód i ratownicy muszą zabezpieczyć wały przed przelaniem się wody na zewnątrz – tłumaczył starszy kapitan Piotr Krzemiński, rzecznik sztabu akcji.

– Straż to już nie tylko formacja, która gasi pożary. To również formacja, która w swoich zadaniach ma ratownictwo wodno-nurkowe, wysokościowe, chemiczno-ekologiczne. Do wszystkich tych zadań musimy być przygotowani i musimy się szkolić – dodawał Łukasz Płusa, rzecznik pomorskich strażaków. 

Tak duże manewry jak w Krzyni, odbywają się na terenie województwa średnio pięć razy do roku. Strażacy w ubiegłym roku m.in. na terenie Lęborka przeprowadzali ćwiczenia przeciwpowodziowe.

Paweł Drożdż/mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj