„Ten pożar to jest jedna z praktyk deweloperskich”. Nie ma zgody miasta na odbudowę klubu sportów walki w Gdańsku Brzeźnie

Właściciel chce odbudować spalony klub, ale miasto nie chce się na to zgodzić. Chodzi o Gdański Klub Sportów Kontaktowych CORPUS Gym w Gdańsku Brzeźnie. Pożar wybuchł tam w maju tego roku. Już wiadomo, że było to podpalenie.

Właściciel klubu zamierzał go odbudować, ale niestety nie dostał na to zgody miasta. Wnioski nasuwają się same – mówi Dobrosław Bielecki:

– Spodziewałem się takiej zagrywki. Ten pożar to jest jedna z praktyk deweloperskich, dzięki którym pozyskują ziemię. Podjęliśmy walkę o to, żeby klub utrzymać na miejscu. Myślę, że ten teren był z góry przeznaczony pod konkretne plany inwestorskie. W tym wypadku chodzi tu pewnie o deweloperów. Walczymy o to, żeby chociażby ze względu na zasiedzenie naszego klubu ten teren uzyskać pod naszą inwestycję.

MA POWSTAĆ ZABUDOWA MIESZKANIOWO-USŁUGOWA

Na to jednak na razie zgody miasta nie ma. – Ten plan miejscowy, który jest przygotowywany w tej chwili, zakłada, że w tym miejscu ma powstać zabudowa o charakterze mieszkalnym, a także tak zwane usługi podstawowe: sklepy i tego rodzaju działalność. Takie będą założenia planu. Czy docelowo w tych założeniach będzie się mieścił taki klub o charakterze gimnastycznym, to dopiero po ustaleniu planów będzie wiadomo na sto procent – mówi Michał Piotrowski z Urzędu Miasta Gdańska.

Sprawa jest dziwna i prawdopodobnie skończy się w sądzie – mówi pełnomocnik klubu – mecenas Piotr Bartecki. – Policja stwierdziła, że to było podpalenie. Na monitoringu są widoczne osoby, które podpalają. Powstają pytanie, przynajmniej ja takie sobie stawiam: „Kto celowo podpala klub sportowy i dlaczego to robi?”.

Śledztwo w sprawie pożaru klubu wciąż trwa.

 

Posłuchaj całego materiału naszego dziennikarza:

Grzegorz Armatowski/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj