Zalegająca woda i błoto, latem chmary komarów. Tak jest przy zbiorniku retencyjnym Świętokrzyska I w Gdańsku. Dwa lata temu akwen przebudowano, by w razie ulewy mógł przyjąć więcej wody. Sęk w tym, że pozornie suche tereny nie mogą wyschnąć. Część mieszkańców twierdzi, że to problem.
– Ten zbiornik do niedawna był takim miejscem, gdzie można było spokojnie chodzić i aktywnie spędzać czas, a teraz straszy wyglądem. Sytuacja pogarsza się latem, wtedy ta woda stanowi rezerwuar dla komarów i muszek – mówi pan Tomasz Grabowski, mieszkaniec pobliskiego osiedla. Sam już w ubiegłym roku interweniował w miejskiej spółce.
NARAŻONE SĄ DZIECI I MAŁE ZWIERZĘTA
Gdańskie Wody obiecały założenie drenów, które spowodowałyby odpłynięcie tej wody. Od tamtej pory nic się nie zmieniło, problem błota zalegającego cały rok i komarów latem wciąż jest, twierdzi Grabowski. Mimo, że kłopotliwe tereny znajdują się poniżej poziomu głównej ścieżki spacerowej wytyczonej wokół zbiornika, w ocenie pana Tomasza potencjalne zagrożenie istnieje. Narażone są głównie małe zwierzęta i dzieci, a nieopodal znajduje się plac zabaw. – Sam byłem świadkiem, jak mały pies miał problem z wyjściem – dodaje pan Tomasz.
DUŻE KAŁUŻE I GRZĄSKA ZIEMIA
Radio Gdańsk spytało innych mieszkańców wypoczywających przy zbiorniku o to, czy akwen po przebudowie rzeczywiście przysparza kłopotów. Ci potwierdzają spostrzeżenia pana Tomasza, ale zdecydowana większość nie widzi w tym problemu. – Dzieci nie mam, a psu jak widać nie przeszkadza to, że się ubrudził. A komary? No są i gryzą. Ale to chyba naturalne, że jak jest woda to muszą być komary. Nad morzem w tym roku też mieliśmy komary – mówiła jedna z mieszkanek.
– Jak są opady, to rzeczywiście ta ziemia jest grząska i tworzą się duże kałuże. Dzisiaj przejść można bez problemu, nawet bez kaloszy. Ale podobnie jest wszędzie tutaj przy zbiorniku, kiedy pada deszcz – dodawała inna mieszkanka. Pojawił się też głos, że miejsce po przebudowie zrobiło się mniej atrakcyjne i nie zachęca do spacerów.
NIE JEST ŁATWO OSUSZYĆ TEREN
Sytuację przy zbiorniku Świętokrzyska I na bieżąco monitoruje spółka Gdańskie Wody. Okazuje się, że nie jest łatwo dokładnie osuszyć podmokły teren.
Zbiornik w 2015 roku został przebudowany. W tej chwili dzieli się na dwie części mokrą na stałe wypełnioną wodą i suchą, która w bezpieczny sposób może przyjąć określoną ilość opadów. Dzięki przebudowie udało się prawie dwukrotnie zwiększyć pojemność retencyjną zbiornika, tym samym wzrosło zabezpieczenie przeciwpowodziowe Gdańska.
– Część sucha zbiornika nie jest typowo suchym miejscem – wyjaśnia Agnieszka Kowalkiewicz. Takie rozlewiska i kałuże mogą pojawiać się, kiedy mamy długi i intensywny okres opadowy, a nasze lato do suchych nie należało. Podobny problem mieliśmy też rok temu – dodaje.
ZBYT WILGOTNE, BY MECHANICZNIE JE OSUSZYĆ
By zabezpieczyć teren przed nadmiernym przyjmowaniem wody trzeba poczekać, by problemowe miejsce naturalnie się osuszyło. A jeśli pogoda nie sprzyja, cała operacja odwleka się w czasie – Jeśli teren będzie wystarczająco suchy, możemy przystąpić do mechanicznego wyrównania terenu nawozimy tam ziemię, humus i obsadzamy teren trawą. W tej chwili to miejsce jest zbyt wilgotne, by mechanicznie je osuszać. Musimy poczekać zanim wjedzie tam sprzęt – dodaje rzeczniczka.
By poprawić sytuację przy zbiorniku rozważany jest też pomysł obsadzenia części suchej terenu dodatkową roślinnością.
Aleksandra Nietopiel/puch