– „Zagończyk” miał epizod pocztowy, pracował w jednym z naszych urzędów na Polesiu i to napawa dumą naszych pocztowców – mówił podczas prezentacji znaczka Jarosław Noch z gdańskiej dyrekcji Poczty Polskiej. Znaczek zaprezentowano go w siedzibie Poczty Polskiej przy ulicy Długiej w Gdańsku.
W prezentacji wzięli udział przedstawiciele władz, pocztowcy oraz historycy Instytutu Pamięci Narodowej. Uroczyste odsłonięcie znaczka znaczka poprzedził występ uczennic jednej ze szkół w Rumi, które zaśpiewały kilka pieśni patriotycznych.
Znaczki z podobizną „Zagończyka” oraz pamiątkowe koperty w cenie 3,20 zł za znaczek i 5,95 zł za kopertę można kupić w urzędzie pocztowym przy ulicy Długiej 23/28 w Gdańsku. Poczta Polska wprowadziła do obiegu 120 000 takich znaczków.
POCZTOWIEC ŻOŁNIERZEM WYKLĘTYM
Jednym z gości na prezentacji był wiceminister infrastruktury Kazimierz Smoliński. – Życiorys, to co zrobił w trakcie swojego krótkiego życia, zasługuje na uznanie, a moim zdaniem nawet na film – mówił. – Był pocztowcem i zginął w Gdańsku dlatego wybraliśmy urząd pocztowy w Gdańsku na miejsce jego upamiętnienia. On trzy razy uciekł swoim oprawcom z różnych miejsc odosobnienia. Niestety nie udało mu się uciec sowieckim oprawcom w Gdańsku. Jest wzorem dla współczesnych Polaków – dodał Kazimierz Smoliński.
– Dzięki funkcji naszej spółki możemy upamiętnić Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”. On miał epizod pocztowy, pracował w jednym z naszych urzędów na Polesiu i to napawa dumą naszych pocztowców – mówił w imieniu swoich pracowników Jarosław Noch z gdańskiej dyrekcji Poczty Polskiej. – Tu w Gdańsku od początku września mamy sporo okazji do upamiętnienia wydarzeń z II wojny światowej, w których brali udział pocztowcy. Upamiętniamy ich z należytą czcią i pieczołowitością.
Sylwetkę Żołnierza Wyklętego przybliżył historyk gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Piotr Szubarczyk. – Feliks Selmanowicz przez ok. dwa lata był pracownikiem Poczty Polskiej. Pocztowcy sobie o tym przypomnieli. Ponieważ jest znaną postacią pocztowcy mieli okazję żeby wyrazić swój stosunek do niego i do Żołnierzy Wyklętych. Wśród pracowników poczty widzieliśmy, że z ich środowiska pochodził taki człowiek – powiedział Piotr Szubarczyk.
„BYŁ ZATROSKANY O MŁODYCH ŻOŁNIERZY”
Historyk zwrócił uwagę, że „Zagończyk” jest kojarzony głównie przez to, że w 1946 roku był więziony oraz zamordowany razem z Danutą Siedzikówną „Inką” w Gdańsku. – Zwykle mówi się „i Zagończyk”, „Inka i Zagończyk”, ale on zasługuje na osobną uwagę. On stał się żołnierzem Wojska Polskiego w roku 1918, gdy miał lat 14 i 3 miesiące – podkreślił Piotr Szubarczyk. – Zasłużył na najwyższe pochwały od swoich dowódców, m.in. od legendarnego pułkownika Dąbrowskiego, pierwszego „Łupaszki”, potem walczył z bolszewikami. W 1921 roku został zdemobilizowany w wieku 17 lat, samo to już jest niezwykłe. Potem widzimy go znowu w Wojsku Polskim w 1939 roku. Widzimy go w niewoli sowieckiej, jest skazany przez Sowietów na karę śmierci, widzimy jak ucieka z internowania litewskiego, widzimy go jak po wojnie ucieka z obozu dla żołnierzy Armii Krajowej.
„Zagończyk” w ostatnich latach życia był wywiadowcą Wojska Polskiego i dowódcą dywersyjnym w 5. Wileńskiej Brygadzie Armii Krajowej. – Był zatroskany o młodych żołnierzy, którzy byli dla niego jak dzieci. Prosił ich by mówili UB-ekom, że to on ich zmusił do tej służby – mówił dalej historyk. – Widzimy go jak nie daje się aresztować w Sopocie, UB nie chwaliło się tym, że trzech oficerów poległo przy próbie aresztowania go. Widzimy go w więzieniu w Gdańsku kiedy nie traci nadziei i o mały włos nie uciekł z więzienia. W noc poprzedzającą śmierć pisał do swojego jedynego syna Feliksa, żeby kochał Polskę, szanował matkę i był jej posłuszny i mówi „Odchodzę w zaświaty” oraz, że się spotkają. Takie piękno duchowe bije z tej postaci, że ten stopień pośmiertny pułkownika Wojska Polskiego, nadany mu przez Ministra Obrony Narodowej, jest w pełni zasłużony – powiedział Piotr Szubarczyk.
POŚMIERTNY AWANS WOJSKOWY
Po prezentacji znaczka na poczcie przy ulicy Długiej uczestnicy uroczystości udali się na gdański Cmentarz Garnizonowy żeby złożyć kwiaty na grobie Feliksa Selmanowicza. Następnie mieli udać się na Cmentarz Ofiar Hitleryzmu na gdańskiej Zaspie żeby oddać cześć poległym obrońcom Poczty Polskiej w Gdańsku.
Egzekucja odbyła się w piwnicy gdańskiego więzienia 28 sierpnia 1946 r. Pochowany na gdańskim cmentarzu garnizonowym. Szczątki zostały odnalezione we wrześniu 2014 roku i pochowane z honorami 28 sierpnia 2016 r. Odznaczony dwukrotnie Krzyżem Walecznych i wieloma medalami. W 2016 roku został pośmiertnie wyniesiony do rangi pułkownika Wojska Polskiego.