Pół miliona złotych przekazał Zarząd Województwa Pomorskiego tym, którzy najbardziej ucierpieli w wyniku sierpniowej nawałnicy. Wcześniej zgodzili się na to radni sejmiku, a w czwartek przedstawiciele gmin podpisali stosowne umowy.

Chojnice, Dziemiany, Brusy i Sulęczyno otrzymały po 100 tysięcy złotych, a Parchowo i Czersk po 50 tysięcy złotych. Wcześniej gminy wsparł też rząd, inne jednostki samorządowe czy osoby prywatne.

– Te pięćset tysięcy złotych są traktowane jako zasiłki celowe dla tych mieszkańców, którzy szybko chcą zakończyć prace budowlane w swoich domostwach, by zdążyć przed zimą. W kilku przypadkach pieniądze będą wspomagały odbudowę infrastruktury komunalnej i w jednym przypadku zostaną przeznaczone na pomoc OSP. Każdy z tych celów został wybrany przez wójta czy burmistrza – mówi marszałek województwa pomorskiego, Mieczysław Struk. Środki, jakie otrzymają gminy, muszą być wydane do końca bieżącego roku.

„TO KOLEJNE PIENIĄDZE OD MARSZAŁKA”

Burmistrz Czerska, Jolana Fierek, dokładnie wie, jak rozdzieli 50 tysięcy złotych. – 16 tysięcy pójdzie na dofinansowanie zakupu samochodu bojowego dla Ochotniczej Straży Pożarnej w Łęgu, 34 tysiące na zasiłki dla poszkodowanych. To są kolejne pieniądze i kolejne wsparcie od marszałka, za co chcę bardzo podziękować – mówiła burmistrz J. Fierek. Jak dodała, osoby, które w jej rejonie podczas nawałnicy straciły dach nad głową, na zimę są zabezpieczone. Powiedziała też, że gmina zrezygnowała ze sprowadzenia blaszanych kontenerów, a postawiła na zakup holenderskich przyczep campingowych. – Są całoroczne i dobrze wyposażone, rodziny spokojnie mogą spędzić w nich zimę – dodała.

ODTWORZENIE INFRASTRUKTURY

Burmistrz Dziemian Leszek Pobłocki podzieli otrzymane 100 tysięcy złotych po równo między zasiłki dla poszkodowanych a odtworzenie infrastruktury wodociagowo-kanalizacyjnej. Dziękował też za wsparcie, jakie płynęło i wciąż płynie do Dziemian z różnych części kraju.

W sierpniu po nawałnicy samorząd województwa przekazał poszkodowanym gminom na usuwanie zniszczeń 2 miliony złotych i 100 tysięcy na zakup pilarek do powalonych drzew.

Aleksandra Nietopiel/hb