Gdynia oraz miejska spółka Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo wygrały w sprawie lotniska przed Sądem Unii Europejskiej w Luksemburgu. Sąd unijny przyznał rację miastu i stwierdził dziś nieważność decyzji Komisji Europejskiej, która zahamowała przekształcenie gdyńskiego lotniska z wojskowego w wojskowo-cywilne. Komisja Europejska uznała w 2014 roku, że miasto Gdynia i gmina Kosakowo, przekazując powołanej przez nie spółce budującej lotnisko ponad 90 milionów złotych, dokonały niedozwolonej pomocy publicznej. Spółce nakazano zwrot pieniędzy, a ta, ze względu na to, że zdążyła je wydać, ogłosiła upadłość. Gdynia i Kosakowo odwołały się od decyzji Komisji Europejskiej.
W sporze sądowym miasto uzyskało poparcie polskiego rządu, który przystąpił do procesu, popierając żądania Gdyni.
KOSZTY ZOSTANĄ ZWRÓCONE
Zgodnie z orzeczeniem, koszty obsługi prawnej, jakie poniosła Gdynia w związku z postępowaniem, zostaną jej w całości zwrócone przez Komisję Europejską.
Wyrok nie może odwrócić upadłości spółki lotniskowej. „Zmieniły się również okoliczności gospodarcze i prosty powrót do starych planów jest nieracjonalny. Dlatego, niezależnie od procesu, nie znając treści orzeczenia, miasto wiele miesięcy temu podjęło negocjacje z Komisją. Ich celem jest doprowadzenie do uruchomienia cywilnych operacji lotniczych w Gdyni-Kosakowie, z poszanowaniem prawa europejskiego oraz racjonalności ekonomicznej” – czytamy w komunikacie miasta.
POSEŁ PIS: „CIESZYMY SIĘ”
– Dobrze, że po latach sprawa została wreszcie wyjaśniona – ocenia poseł PiS z Gdyni Marcin Horała. – Bardzo cieszymy się, że 100 milionów złotych wydane na lotnisko nie zostało zmarnowane, choć tak naprawdę zostało zablokowane na wiele lat. Jak się okazuje, odpowiednie przepisy były, można było przygotować ten projekt od strony prawnej tak, by nie budził wątpliwości. Tak się nie stało, wątpliwości wzbudził. W sumie dobrze, że zakończyło się to dobrze i pieniądze nie będą stracone – powiedział w rozmowie z dziennikarzem Radia Gdańsk.
MARSZAŁEK WOJEWÓDZTWA: „RADOŚĆ PRZEDWCZESNA”
Radość jest przedwczesna – tak decyzję w sprawie lotniska komentuje marszałek województwa Mieczysław Struk. Dodaje, że cieszy się z tej decyzji, ale uważa, że przed miastem jeszcze długa droga. – Zasadnicze pytanie brzmi, jak lotnisko ma dalej funkcjonować. Niezwykle ważnym aspektem jest ekonomika tego przedsięwzięcia. Zgodnie z naszą strategią, lotniska gdańskie i gdyńskie nie powinny ze sobą konkurować, ale w sposób komplementarny uzupełniać ofertę lotniskową Pomorza.
WŁADZE GDYNI: „LICZYMY NA SZYBKIE URUCHOMIENIE LOTNISKA”
Wiceprezydent Gdyni Katarzyna Gruszecka-Spychała nie wyklucza, że miasto zastanowi się nad ewentualnym wystąpieniem o odszkodowanie z powodu poniesionych przez miasto strat. Ma też nadzieję na szybkie uruchomienie lotniska. – To, co się wydarzyło, ma bardzo poważne konsekwencje, musimy się z nimi liczyć, dajemy sobie nadzieję, że to lotnisko szybko zacznie działać.
BUDOWA ROZPOCZĘTA W 2007 ROKU
Możliwe, że już niedługo w Gdyni wylądują pierwsze małe samoloty cywilne. W tej kwestii miasto zakłada dalszą ożywioną współpracę z Komisją Europejską. Budowa lotniska na granicy Gdyni i Kosakowa rozpoczęła się 10 lat temu. Dotąd, m.in. ze względu na spór z Komisją Europejską, nie wylądował tu żaden samolot.
mar/mich/js