Na lotnisku krzyknęli, że w bagażach mają bombę i granat. Przez głupi żart nie polecieli do pracy

Głupi żart skończył się mandatem i zakazem wstępu na pokład samolotu. Chodzi o dwóch mieszkańców z Pomorza. 27 i 33-latek podczas odprawy bagażowej na gdańskim lotnisku powiedzieli, że w bagażu mają bombę i granat. Obsługa wezwała Straż Graniczną. Ci szczegółowo skontrolowali pasażerów i ich bagaże. Nie znaleźli żadnych niebezpiecznych przedmiotów. Wówczas mężczyźni zaczęli przepraszać za swoje zachowanie. Chcieli polecieć do Eindhoven do pracy. – Zostali ukarani mandatami, a dodatkowo kapitan samolotu nie wpuścił ich na pokład – mówi  kapitan Andrzej Juźwiak z Morskiego Oddziału Straży Granicznej.

W tym roku była to już w 38 interwencja strażników na lotnisku w Gdańsku wobec pasażerów naruszających warunki bezpieczeństwa lotniska.

 

Grzegorz Armatowski/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj