Świąteczne zakupy ruszają w Czarny piątek. W tym czasie w USA trwa szaleństwo wyprzedaży. Klienci zostawiają w kasach sklepów setki dolarów, a sprzedawcy zacierają ręce, kusząc już wcześniej planowanymi obniżkami cen. O to, czy Black Friday zadomowił się nad Wisłą, zapytaliśmy znaną trójmiejską blogerkę Kasię Wietechę.
Kasia od 5 lat prowadzi blog blog.mohome.pl, wcześniej znany jako Model’s Outfit. Jest też właścicielką marki Mo Home, którą szylduje produkty dla dzieci. Jest zatem zarówno przedsiębiorcą, jak i świadomym konsumentem, który od lat śledzi rynkowe trendy.
Piotr Puchalski: Pierwszy piątek po Święcie Dziękczynienia to w USA początek sezonu zakupów przed Bożym Narodzeniem. A jak jest u nas?
Kasia Wietecha: W USA Czarny piątek funkcjonuje od lat. Ludzie wiedzą, że jest to doskonała okazja, żeby kupić prezenty świąteczne, czy rzeczy, o których marzyli. Tam te wyprzedaże są bardzo duże. My trendy z Ameryki chętnie przyjmujemy, tak jak np. Halloween, zatem i u nas wyprzedaże są z roku na rok coraz większe.
Konsumenci w Polsce są coraz bardziej świadomi, ma to wpływ na promocje, które są nam oferowane?
Jasne, już nie zadowalają nas małe upusty, chcemy czegoś więcej. Właściciele sklepów zdają sobie z tego sprawę. Wiedzą, że na Zachodzie zniżki są powszechne i duże, zatem u nas też muszą takie być. Widzę wyraźne tendencje wzrastające, mamy coraz większe możliwości zakupowe właśnie w Czarny piątek. Zauważyłam też promocje kredytowe, np. raty zero procent, wydłużony okres spłat. Zatem, nawet, jeśli dzisiaj nie macie pieniędzy w portfelu, to Czarny piątek i tak może być okazją.
Twoim zdaniem jest jakaś branża, która zaspała?
Nie znam się na wszystkich branżach, jestem mamą, kobietą, która porusza się po mieście i uważnie śledzi to, co się dzieje. Dziś rano miałam spotkanie w jednej z najpopularniejszych restauracji w Trójmieście, w Gdańsku, i nie powitano nas tam lepszymi cenami z okazji Czarnego piątku. W mojej opinii być może branża gastronomiczna zaspała.
Wspomniałaś o internecie, warto przeglądać w Czarny piątek ofertę sklepów internetowych?
Dla kogoś, kto działa w internecie, to pytanie retoryczne. Można dziś, siedząc w domu, w ciepłych kapciach, spokojnie się zastanowić i zamówić coś naprawdę fajnego. Internetowi sprzedawcy przygotowali masę okazji. Można znaleźć tańsze meble, ubrania, rzeczy dla dzieci, a nawet sprzęt AGD.
A jak ty, jako przedsiębiorca, przygotowałaś się do Czarnego piątku?
W Mo Home oferuję ręcznie robione produkty, dzięki którym można spójnie zaaranżować wnętrze mieszkania. Są to zarówno moje autorskie kolekcje, jak i np. meble, które się z nimi komponują. Mam rzeszę klientów i czytelników, którzy wręcz wyczekiwali na zniżki w Czarny piątek. W tygodniu osłabła normalna sprzedaż, bo ludzie czekali na ten dzień. Oczywiście, wcześniej przypominałam im o tym, że pojawią się okazyjne oferty.
Poradź tym, którzy prowadzą działalność, ale jeszcze nie wiedzą, jak wypromować się w internecie w Czarny piątek.
Ja jestem dużym zwolennikiem mediów społecznościowych, takich jak Facebook czy Instagram. Tam można się otworzyć i pokazać światu, co mamy mu do zaoferowania. Należy sobie jednak już przed piątkiem przygotować banery promocyjne, mailing (reklamę wysyłaną klientom za pomocą poczty elektronicznej), lepiej sfotografować produkty, nagrać film z ofertą. Możliwości jest sporo.
Czarny piątek zmienia się chyba w czarny weekend, prawda?
Tak jest, bo trudno wszystkim wszystko załatwić w jeden dzień. Sprzedawcy wiedzą, że większość z nas ciężko pracuje, także w piątek, dlatego specjalne oferty utrzymują się przez cały weekend. Ja przedłużyłam ten Czarny weekend aż do poniedziałku wieczorem. W weekend wypoczywajcie, a w poniedziałek, jeśli chcecie, możecie znaleźć u mnie w sklepie np. prezenty na święta (śmiech).
Jaki powinien być ten Czarny piątek za rok? Czego byś sobie życzyła?
Promocji w gastronomii, żebyśmy mogli wyjść z mężem czy z przyjaciółmi na kolację w lepszej cenie. Chciałabym też, żeby promocje były przejrzyste, żeby nie było tzw. wyłączeń rabatowych – bo teraz czasem okazuje się, że szare skarpetki już nie są objęte promocją, a zielone tak, co irytuje klientów. Fajnie też by było, gdyby już nikt nie próbował zawyżać cen na kilka dni przed Czarnym piątkiem, żeby nam dać rabat w ten dzień, czyli żeby nas zwyczajnie oszukać. To głupota, bo tak potraktowany klient już nigdy do nieuczciwego sprzedawcy nie wróci.
Posłuchaj materiału Piotra Puchalskiego na temat Czarnego piątku
puch