Znalazł niewybuch w lesie i przyniósł go do kamienicy. 16-latek okazał się sprawcą ewakuacji 70 osób z bloku przy ulicy Chopina w Słupsku. Usłyszał zarzuty dotyczące posiadania broni i amunicji bez zezwolenia.
16-latek przyznał się do winy i złożył pełne wyjaśnienia. Nastolatek tłumaczył policjantom, że górę wzięła ciekawość i znaleziony w lesie pocisk zabrał do piwnicy swoich rodziców.
W PIWNICY OD WAKACJI
– Wiedzieliśmy, że ktoś to przyniósł. Ustaliliśmy, że to 16-latek. Został już przesłuchany i usłyszał zarzuty. Policja skieruje teraz sprawę do sądu rodzinnego – mówi Radiu Gdańsk Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji. – Pocisk do piwnicy przyniósł w wakacje. Jak twierdził, później o tym zapomniał – dodawał Czerwiński.
SAPERZY ZDETONUJĄ POCISK
W ubiegłym tygodniu z bloku przy ul. Chopina w Słupsku ewakuowano wszystkich mieszkańców. Wezwano saperów, ale oddział mógł przyjechać dopiero rano. 70 osób noc spędziło poza domem. Groźne znalezisko zabrali saperzy z Lęborka. Pocisk zostanie zdetonowany na poligonie.