„Jesteśmy wzywani na dywanik, bo nie spodobał się wpis na Facebooku”. Mobbing w słupskiej bibliotece?

Konflikt w Miejskiej Bibliotece w Słupsku. Część bibliotekarzy sprzeciwia się sposobowi kierowania placówką przez obecną dyrektor. Pojawiają się oskarżenia o mobbing.

Sprawa jest tak kontrowersyjna, że miejscy radni poprosili pracowników o wzięcie udziału w specjalnej ankiecie. Bibliotekarze wypełniają ją w poniedziałek.

ANKIETA DLA PRACOWNIKÓW

 

W formularzu składającym się z jedenastu pytań poruszane są kwestie traktowania pracowników, wzajemnych stosunków w bibliotece, donosicielstwa, a nawet domniemane szykanowanie pracowników ze względu na publikacje dotyczące biblioteki w mediach społecznościowych.

Przewodnicząca komisji rewizyjnej rady miejskiej w Słupsku Jadwiga Stec mówi, że sprawa musi być spokojnie i dogłębnie wyjaśniona. – Mobbing to bardzo poważny zarzut, ale też często trudny do zdefiniowania i udowodnienia. Mam nadzieję, że sprawę uda się szybko wyjaśnić. Na pewno nie będziemy tego zamiatać pod dywan – tłumaczy.

SPECJALNY ZESPÓŁ

Nad sposobami wyjścia z sytuacji zastanawiali się też radni z Komisji Edukacji. Powołano zespół, który ma zbadać zarzuty wobec dyrektor biblioteki. W jego skład wchodzą radni: Aldona Żurawska oraz Daniel Jursza. Opracowano ankietę, pracownicy biblioteki w Słupsku mają je wypełnić anonimowo i dobrowolnie. Radna Aldona Żurawska mówi, że większość pracowników Miejskiej Biblioteki w Słupsku już wypełniła ankiety. – Więcej niż połowa już to zrobiła, kilka osób odmówiło. To jest dobrowolna aktywność pracowników biblioteki – zaznacza.

Konflikt pomiędzy częścią pracowników a kierownictwem biblioteki ma trwać od miesięcy. Pracownicy poprosili o interwencję związki zawodowe, a te poinformowały urząd miejski w Słupsku, któremu biblioteka podlega. Część bibliotekarzy twierdzi, że sytuacja i atmosfera w pracy się nie poprawiły. Dyrektor biblioteki w Słupsku Danuta Sroka odpiera zarzuty. Napisała oficjalne pismo, w którym wyjaśniać ma radnym swój punkt widzenia na sprawę.

ANONIMOWE SKARGI

Na pewno od czasu, gdy została dyrektorem, w bibliotece dzieje się więcej. Placówka jest aktywna również w pozyskiwaniu środków zewnętrznych i akcjach promujących działalność kulturalną. Pracownicy biblioteki nie chcą się oficjalnie wypowiadać. – Nie zarabiamy dużo, ale ludzie boją się utraty pracy. Wiem o sytuacjach, kiedy pracownicy są wzywani na „dywanik”, bo się pani dyrektor nie podobał wpis czy like na Facebooku. Jak opublikowaliście w Radiu Gdańsk ten materiał o nagrodach, które co miesiąc dostaje pani dyrektor, to wielu pracowników to po prostu wkurzyło, bo my tu zarabiamy grosze. Atmosfera pracy jest kiepska – podkreślają.

Dyrektor biblioteki w Słupsku odpowiada na zarzuty. – Nie wiem czy się cieszę czy martwię. Pewnie dobre jest to, że dowiem się o sobie czegoś, czego nie wiedziałam. Każdy ma prawo do oceny własnego pracodawcy – mówi Danuta Sroka.

Tak wygląda ankieta mobbingowa, którą wypełniają pracownicy słupskiej biblioteki:

 

 

 

Przemysław Woś/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj