Nie pomogła operacja w USA. Mama Kornelka z Wielkiego Klincza: „Teraz to już walka o życie chłopca”

Nie udało się uratować oka chorego na siatkówczaka Kornelka z Wielkiego Klincza koło Kościerzyny. Na leczenie chłopca środki zbierały całe Kaszuby. Dziecko od prawie trzech lat walczy ze złośliwym nowotworem.

Mimo skomplikowanej operacji w klinice w Stanach Zjednoczonych, nie udało się w pełni usunąć guza. Po zabiegu wszczepienia płytki radioaktywnej były duże szanse, że uda się zwalczyć chorobę. Niestety miesiąc temu pojawił się kolejny aktywny guz. Kornel otrzymał chemię w zastrzyku bezpośrednio do oka, co było jedyną szansą na zniszczenie nowotworu. Guz był jednak na tyle rozwinięty, że ta forma leczenia nie powiodła się.

TRUDNA DECYZJA

Rodzice chłopca usłyszeli od doktora Abramsona, że każda kolejna wznowa u Kornelka jest coraz trudniejsza do zniszczenia. Musieli podjąć trudną, ale jedyną możliwą decyzję, czyli zgodzić się na usunięcie oka. Mama Kornelka powiedziała reporterowi Radia Gdańsk, że ma skrajne uczucia – gniew, złość i ból w sercu, ale jednocześnie świadomość, że innej możliwości nie ma. – Teraz to już walka o życie dziecka – powiedziała Patrycja Woźna.

W czwartek Kornel przejdzie operację usunięcia oka i wszczepienia implantu. 

O chłopcu zrobiło się głośno ponad rok temu. Na jego leczenie w ciągu dwóch miesięcy udało się zebrać dwa miliony złotych.

Grzegorz Armatowski/pkat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj