Starogardzkie młyny zlicytowane. Pomimo trzech pożarów mają nowego właściciela

W sądzie odbyła się licytacja komornicza starogardzkich młynów. Do przetargu stanęło czterech oferentów. Ostatecznie jednak wygrał lokalny deweloper Mariusz Szwarc. Najprawdopodobniej stanie w tym miejscu zabudowa mieszkaniowo-usługowa. Obecnie trwa procedura wpisu działki na listę Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

– Razem z biurem architektonicznym analizowaliśmy zapisy planu miejscowego. Wszystkie nasze działania będą zgodne z wymogami. Chcemy wpisać zabytkowy charakter tego miejsca w przyszłą inwestycję, zachowując np. frontową ścianę wraz z elewacją, bo z tego, co wiem, rzeźby, które tam były, zachowały się – mówił Mariusz Szwarc, nowy właściciel.

Ruiny starogardzkich młynów to dwuhektarowa działka, położona w centrum miasta. Komornik wycenił jej wartość na 1,7 mln złotych. Utrudnieniem dla inwestora może być fakt, że rozpoczęto procedurę wpisu działki na listę zabytków Konserwatora Wojewódzkiego.

– Od dawna młyny czekały na nowego właściciela. Dobrze, że w końcu doszło do tej licytacji. Mam nadzieję, że nowy właściciel należycie zadba o resztki tego historycznego obiektu – mówiła Anna Lembicz ze stowarzyszenia „Starogard 2030”.

MŁYNY PRZEŻYŁY TRZY POŻARY

Pierwszy pożar młynów wybuchł w maju 2016 roku. Ogień strawił większość zabudowań. Tylko kilka budynków zostało nietkniętych. W efekcie prokuratorskiego śledztwa zatrzymano dwóch bezdomnych. Policjanci podejrzewali ich o zaprószenie ognia niedopałkiem papierosa. Inna wersja mówiła o celowym podpaleniu. Żadnej z wersji nie potwierdzono, a dochodzenie zostało umorzone.

– To był jeden z największych i najtrudniejszych pożarów, z jakim mieliśmy do czynienia. Młyny miały drewnianą konstrukcję i dach kryty papą. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Zawaliła się ceglana ściana budynku. Dodatkowo wiał silny wiatr, który mógł przenieść pożar na inne zabudowania – wspominała kpt. Karina Stankowska ze starogardzkiej straży pożarnej.

RUINY Z HISTORIĄ

Jak przypominał Zbigniew Potocki z Muzeum Ziemi Kociewskiej, młyny od zawsze były wpisane w panoramę miasta. Pierwszy młyn w tym miejscu powstał już w XIV wieku. Najnowsza historia młynów starogardzkich rozpoczyna się w XIX wieku, wraz z pojawieniem się rodziny Wiechertów.

– Wiechert sprzedawał swoje towary nie tylko w Polsce. Wyroby trafiały na Litwę, Łotwę i Estonię a nawet do Finlandii. Wiechert był uznaną, europejską marką. Był to jeden z najnowocześniejszych zakładów. Dzięki temu, że przy młynach wybudowano elektrownię wodną, Starogard miał już w latach 20-tych uliczne oświetlenie elektryczne – przypominał historyk.

Co dalej z młynami, czas pokaże.

Tomasz Gdaniec/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj