Kolejni świadkowie zeznają w procesie prezydenta Gdańska. Podczas poniedziałkowej rozprawy prokuratorzy przedstawili nowe dowody. Nowe dowody to umowy związane z dwoma mieszkaniami przy ul. Piastowskiej i Szafarni w Gdańsku, których prezydent Gdańska nie wykazał w oświadczeniach majątkowych. Chodzi o umowy kredytowe z bankami, potwierdzenie wydania obu mieszkań i umowy na podłączenie prądu i innych mediów.
– Był to proces długotrwały. Zaciągnięcie kredytów było związane z określonymi czynnościami oskarżonego, także w kwestiach finansowych związanych z użytkowaniem mieszkań. Chodzi o to, czy rzeczywiście realna była możliwość niepamiętania przez oskarżonego o posiadaniu tychże mieszkań – mówi prokurator.
KLUCZOWA DECYZJA SĄDU
To nowe wnioski dowodowe, których prokuratura nie ujawniła na etapie śledztwa. O tym, czy zostaną dopuszczone do sprawy zdecyduje sąd. Na poniedziałkowej rozprawie przesłuchiwani byli kolejni świadkowie – dalsza rodzina prezydenta.
Paweł Adamowicz odpowiada za złożenie pięciu nieprawdziwych oświadczeń majątkowych w latach 2010-2012. Nie ujawnił w nich wszystkich posiadanych mieszkań i oszczędności, mimo że miał taki obowiązek. Chodzi o dwa mieszkania i oszczędności, zależnie od lat, od kwoty 50 do nawet 300 tys. zł. Prezydent podczas śledztwa tłumaczył, że te pieniądze pochodziły z darowizn od jego rodziny i były przeznaczone dla dzieci.
Prezydenta Gdańska nie było dziś w sądzie. Grożą mu trzy lata więzienia.