Porsche, sztaby złota i góra gotówki. Agenci ABW i KAS sprawdzają, czy jedna z galerii nie jest nowym Amber Gold [ZDJĘCIA]

Oszustwo na dużą skalę, w grę wchodzi nawet 300 milionów złotych? Trwa śledztwo w sprawie szwedzkiej galerii. Jej oddziały w Gdyni i kilkunastu innych miastach w Polsce przeszukali agenci ABW i Krajowej Administracji Skarbowej. Zatrzymań nie było, ale agenci zarekwirowali pięć milionów złotych w gotówce, porsche oraz znaczne ilości złota i srebra w postaci sztabek i monet. Zabezpieczono też całą dokumentację firmy, m.in. umowy z klientami. One będą teraz szczegółowo analizowane przez prokuratorów z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. 

NIE TYLKO W GALERII

W grę wchodzi tu niekorzystne rozporządzenie mieniem wielu osób oraz pranie brudnych pieniędzy. Zawiadomienie w tej sprawie złożyli Generalny Inspektor Informacji Finansowej oraz Komisja Nadzoru Finansowego. Przeszukania były nie tylko w siedzibie galerii w Gdyni, ale także w kilkunastu mieszkaniach i biurach pośredników.


Źródło: Krajowa Administracja Skarbowa w Gdańsku
NIEBEZPIECZNA AKCJA DLA PSA

Warto wspomnieć, że w przeszukaniu wziął udział pies specjalnie przeszkolony na potrzeby KAS do wykrywania walut i banknotów, który całą akcję przypłacić mógł swoim życiem. – Pomieszczenia, w których przechowywano drogocenne przedmioty, zabezpieczono znaczną ilością trutek na gryzonie. Powyższe działanie miało prawdopodobnie uchronić ogromną ilość pieniędzy przed zniszczeniami jakie mogą dokonać te małe ssaki. Pieczołowicie zaglądający w każdy kąt pies przypadkowo skonsumował część ukrytej trucizny. Na szczęście dzięki czujności jego przewodnika i szybkiej reakcji funkcjonariuszy psa udało się uratować. Nie obyło się jednak bez wizyty u weterynarza, gdzie pod narkozą całkowicie przepłukano mu żołądek. Na szczęście dzielny pies ma się już dobrze i jest w pełni gotowy do dalszej walki z przestępczością ekonomiczną – mówi Barbara Szalińska z KAS w Gdańsku.

Właścicielką galerii jest Polka mieszkająca w Szwecji. Firma zachęcała do inwestowania w dzieła sztuki. Obiecywała nawet 20-procentowe zyski. Jak twierdzą śledczy, tylko niektórzy nabywcy odzyskali swoje pieniądze.

Grzegorz Armatowski/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj