Policja rozwiązała sprawę pożaru samochodów na parkingu Galerii Morena w Gdańsku. Pod koniec lutego spłonęły dwa auta, a cztery nadpaliły się. Nikomu nic się nie stało.
Okazało się, że ogień wybuchł najpierw w samochodzie 39-letniego gdańszczanina, a od niego rozprzestrzenił się na inne.
USŁYSZAŁ ZARZUT
– Mężczyzna nie powiadomił o zagrożeniu służb, tylko zostawił płonący samochód na parkingu i uciekł. Z obawy o ciążące na nim konsekwencje ukrywał się przed policjantami. Funkcjonariusze zatrzymali go podczas kontroli drogowej na jednej z ulic miasta. Prokurator postawił mu zarzut nieumyślnego spowodowania zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób oraz uszkodzenia mienia w znacznych rozmiarach – wyjaśnia aspirant Karina Kamińska z Gdańskiej Komendy Miejskiej.
NIESPRAWNA GAŚNICA
– Jak tłumaczył mężczyzna gaśnica, którą miał, była niesprawna, w związku z czym wyciągnął tylko cenne rzeczy ze swojego samochodu i, jako że nikt z innych kierowców, którzy mieli się tam znajdować, nie chciał mu użyczyć gaśnicy, oddalił się – dodał prokurator rejonowy Gdańsk Wrzeszcz – Remigiusz Signerski.
Mężczyźnie grozi 5 lat więzienia. Był wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu.
Grzegorz Armatowski/mk