Nie zapowiada się, aby w najbliższym czasie w sprawie Mewiego Szańca miało się co zmienić. Pruskie dzieło fortyfikacyjne stoi nadal niezagospodarowane. W 2015 roku zostało przekazane miastu Gdańsk i od tamtego czasu niewiele się zmieniło.
Jak wyjaśnia Dariusz Wołodźko z gdańskiego magistratu, do tej pory nie zapadła wiążąca decyzja, co się stanie z tymi fortyfikacjami. – Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych dba o nie i zabezpiecza na bieżąco – mówi.
NOWE MUZEUM?
Marcin Szumny, przewodnik po Trójmieście i województwie pomorskim, widzi w tym miejscu muzeum obrońców Westerplatte. – Przy Mewim Szańcu następowała koncentracja oddziałów niemieckich atakujących Westerplatte i stamtąd ten atak był prowadzony. Dodatkowo tam było miejsce internowania polskich żołnierzy, którzy na Westerplatte walczyli we wrześniu 1939 roku. Stąd od kilku lat pomysł, że ma być to siedziba takiego, nazwijmy to: społecznego muzeum wojskowej składnicy tranzytowej na Westerplatte – tłumaczy.
BOGATA HISTORIA
Mewi Szaniec powstał na początku XIX wieku, by bronić ujścia Wisły w związku ze zmianami linii brzegowej Zatoki Gdańskiej. Dotąd taką funkcję pełniła Twierdza Wisłoujście, która w tym okresie straciła strategiczne położenie. W latach 1811–1813 Francuzi stworzyli w miejscu Mewiego Szańca umocnienia ziemne z baterią artyleryjską połączoną z Twierdzą Wisłoujście obwałowaną linią komunikacyjną. Podczas powodzi w 1829 roku umocnienia zostają poważnie uszkodzone w latach 1844-1846 Prusacy tworzą nowe dzieło obronne, a w latach 1874–1876 powstaje fort mieszczący baterię artylerii nabrzeżnej. Do zbudowania działobitni i schronów amunicyjnych użyto eksperymentalnej ówcześnie technologii betonowej. W 1912 roku szaniec zdemilitaryzowano i porzucono.
31 sierpnia 2009 roku podpisano w Mewim Szańcu Akt Erekcyjny Społecznego Muzeum Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, które dotąd nie powstało w tym miejscu.
Posłuchaj materiału:
Daniel Wojciechowski/mili