Dwa tysiące złotych kary dla urzędnika ze Słupska. Dyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej nie udzielił w terminie odpowiedzi na pytanie mieszkańca miasta. Potem dyrektor ZIM w Słupsku nie wysłał zgodnie z procedurą skargi na swoją działalność do WSA w Gdańsku.
Antoni Górecki sam złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku i ten ukarał dyrektora ZIM Jarosława Boreckiego grzywną w wysokości dwóch tysięcy złotych. Mieszkaniec Słupska uważa, że urzędnik powinien zapłacić karę z własnej kieszeni.
„WINA PANA BORECKIEGO”
– To jest ewidentnie wina pana Boreckiego. Mam wrażenie, że zostałem zupełnie zlekceważony w sprawie komunikacji miejskiej w Słupsku. Nie odpowiedziano mi na pytanie w terminie. Na dokumencie i przesyłce były dwie różne daty. Potem nie wysłano skargi do WSA, bo pan dyrektor sam stwierdził, że jest niezasadna. Tymczasem Wojewódzki Sąd Administracyjny w pełni potwierdził moje zarzuty. Pytania od mieszkańców są ignorowane przez urzędników, a jest ustawa o dostępie do informacji publicznej. Namawiam mieszkańców do korzystania z niej, bo można odnieść wrażenie, że urzędnicy uważają, że ich prawo w tej części nie obowiązuje – mówi Górecki.
SKĄD PIENIĄDZE NA GRZYWNĘ?
Wiceprezydent Słupska Marek Biernacki przyznaje, że jest sytuacją zaskoczony. – Przyznam, że to dla mnie nowa informacja. Powinien odpowiadać ten, który to zrobił. Nie potrafię teraz powiedzieć czy ta grzywna zostanie zapłacona z budżetu ZIM czy prywatnych pieniędzy pana dyrektora – mówi wiceprezydent.
Urzędnikowi przysługuje prawo złożenia odwołania do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Przemysław Woś/mar