Ranny kormoran wszedł do przychodni… i chciał się zarejestrować. Mógł mieć uszkodzone skrzydło

Kormoran-w-GUMedzie-1000px2

Miał najprawdopodobniej uszkodzone skrzydło i problemy z lataniem, więc kto wie, czy nie szukał pomocy? Pewien kormoran pojawił się na ulicy obok Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Spacerował po parkingu i jezdni, a potem wszedł do poczekalni, gdzie mieści się rejestracja dla pacjentów.

Ktoś zgłosił, że na ul. Curie-Skłodowskiej na parkingu znajduje się ranny ptak. I rzeczywiście tak było. Strażnicy miejscy znaleźli go, gdy spacerował między autami. Kormoran zwyczajny najprawdopodobniej miał uszkodzone skrzydło. Świadkowie mówili, że mimo licznych prób, nie udało mu wzbić się w powietrze.

POSZEDŁ SIĘ ZAREJESTROWAĆ

W pewnym momencie kormoran wyszedł na jezdnię. – Natychmiast wraz z kolegą zatrzymaliśmy pojazdy. Chcieliśmy skłonić ptaka do powrotu na parking. Kormoran podjął tymczasem kolejną próbę latania. Przefrunął około 30 metrów i znalazł się przed wejściem do budynku Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. A potem pomaszerował do poczekalni przy rejestracji dla pacjentów. Widać było, że ptak jest wycieńczony – opowiada młodszy strażnik Katarzyna Sobańska.

 

Fot. Straż Miejska w Gdańsku

 

Kormoran-w-GUMedzie-1000px3

Fot. Straż Miejska w Gdańsku

Przy użyciu pożyczonego koca strażnicy schwytali kormorana i kilkanaście minut później przekazali go przybyłemu na miejsce pracownikowi specjalistycznej lecznicy.

oprac. mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj