Wyglądają zniechęcająco i pachną nieprzyjemnie, ale nie są groźne dla zdrowia i nie mają nic wspólnego z zakwitem sinic – uspokajają fachowcy. Na granicy Brzeźna i Nowego Portu zatoka wyrzuciła na brzeg hałdy obumarłych glonów.
Ich pas na granicy wody i plaży zalega na długości kilkudziesięciu metrów. Według naukowców to Ulva, czyli sałata morska.
Dla plażowiczów największym problemem jest charakterystyczny zapach. – Wygląda nieciekawie i pachnie nieprzyjemnie – mówi jeden z plażowiczów. – Po prostu śmierdzi – dodaje inny.
PLAŻE SĄ CAŁY CZAS SPRZĄTANE
Na terenie Trójmiasta problem dotyczy tylko okolic falochronu zachodniego. Jak mówi Łukasz Iwański z Gdańskiego Ośrodka Sportu, glony są sukcesywnie usuwane. – To już drugi raz w tym roku. Zdarza się, że różne rzeczy są wyrzucane przez morze na brzeg. W tym przypadku to niegroźne, naturalne zjawisko. Pozostaje nam sprzątać na bieżąco, tak, aby nie dopuścić do gnicia. Myślę, że w ciągu kilku dni te zanieczyszczenia zostaną usunięte. Plaże praktycznie sprzątane są całodobowo – dodaje Iwański.
Urzędnicy proszą o zgłaszanie podobnych przypadków pod numer telefonu tel. +48 58 524 18 53.
Sebastian Kwiatkowski/mmt