Ograniczenia istnieją tylko w głowie. Załoganci OnkoRejsu pokazali, że są w stanie dokonywać rzeczy wielkich [ZDJĘCIA]

Wypłynęli ze Świnoujścia, dopłynęli do Gdyni. Po drodze odwiedzili Kopenhagę, Ystad i Bornholm. W niedzielę 19 sierpnia kolejny OnkoRejs dobiegł końca.

OnkoRejs to inicjatywa, która ma na celu przełamanie stereotypów na temat choroby nowotworowej. Chodzi także o pokazanie, że z chorobą można żyć i dokonywać rzeczy z pozoru niemożliwych. Onkorejsowicze, jako część załogi szkoleniowej, m.in. pełnili wachty, sterowali żaglowcem „Zawisza Czarny”, stawiali i zrzucali żagle. Poznali „smak” wszystkich czynności, które należą do obowiązków pełnoprawnych załogantów. W czasie rejsu udowodnili, że choroba onkologiczna nie jest przeszkodą, aby normalnie żyć, poznawać ludzi i spełniać swoje marzenia.

PRAWIE 30 OSÓB NA POKŁADZIE

Załogę stanowiło 28 osób z różnych części Polski, które chorowały na nowotwór. Wśród była nich Joanna Walcowa z Podkowy Leśnej, która pierwszy raz w życiu wypłynęła na morze:

– Do tej pory moje doświadczenie żeglarskie sprowadzało się tylko bycia balastem na Omedze w czasach liceum. Z tej grupy podczas rejsu biła chęć życia, siła i radość. To były mistyczne przeżycia – mówiła pani Joanna.

– Jestem pełen podziwu. Dziewczyny, które były pierwszy raz, potrafiły wyjść na pełnym morzu na maszty i zawisnąć na szelkach za burtą. Wszystkie wróciły z tej wyprawy zadowolone i uśmiechnięte – dodaje uczestnik i fotograf rejsu Maciej Kosycarz.

TO JUŻ 5 ONKOREJS

OnkoRejs odbył się już po raz 5. Do tej pory po Morzu Bałtyckim pływano do: Visby (w maju 2015 r. przerwano rejs po 30 godzinach, ze względu na nabieranie przez statek wody. Został dokończony na przełomie sierpnia i września 2015r.), w 2016 do Kłajpedy i w 2017 do Karlskrony.

Daniel Wojciechowski/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj