Pomorski WIOŚ zobowiązał gdańską firmę wodociągowo-kanalizacyjną do zdobycia pozwolenia na awaryjny zrzut ścieków do Motławy. Firma odwołała się do sądu. Zalecenie WIOŚ miało związek z awaryjnym zrzutem ścieków, do którego doszło wiosną. W wydanym w połowie czerwca zarządzeniu pokontrolnym odpowiedzialna za dostarczanie wody i odbiór ścieków firma Saur Neptun Gdańsk została zobowiązana przez Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska do wykonania dwóch zaleceń. Firma miała opracować program kompleksowych działań, które zapobiegłyby powtórzeniu się awaryjnego zrzutu ścieków z przepompowni Ołowianka do środowiska. Spółkę zobowiązano także do wystąpienia do gdańskiej dyrekcji Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie z wnioskiem o „udzielenie pozwolenia wodno-prawnego na awaryjny zrzut ścieków do rzeki Motławy z Przepompowni Ścieków Ołowianka”.
Jak poinformowała we wtorek rzecznik prasowa Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska Beata Cieślik, spółka Saur nie zgodziła się z Inspektoratem co do obowiązku posiadania zezwolenia na awaryjny zrzut ścieków i – za pośrednictwem WIOŚ – odwołała się w tej sprawie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Cieślik wyjaśniła, że zdaniem WIOŚ spółka Saur powinna dysponować takim zezwoleniem. Rzecznik dodała jednak, że „polskie prawo nie mówi wprost, że takie zezwolenie jest wymagane”. – To wynika z litery prawa: studiując przepisy, można z nich wywnioskować, że ono być powinno, ale nie jest wprost napisane, że takie zezwolenie musi być – powiedziała Cieślik.
Dodała, że w efekcie złożenia przez spółkę Saur skargi do WSA WIOŚ zgodnie z przepisami wstrzymał wykonanie zarządzenia pokontrolnego do prawomocnego orzeczenia sądowego.
Rzecznik prasowa Saur Neptun Gdańsk Magdalena Rusakiewicz potwierdziła złożenie odwołania do WSA. Dodała jednak, że „do czasu rozstrzygnięć sądowych firma nie będzie tej sprawy komentować”. O skardze Saur do WSA poinformowało we wtorek Radio Zet.
STO TYSIĘCY METRÓW SZEŚCIENNYCH ŚCIEKÓW
W połowie maja doszło do awarii silników w Przepompowni Ścieków Ołowianka odbierającej 60 proc. ścieków z Gdańska i odprowadzającej je do Oczyszczalni Wschód. Aby uniknąć zalania miasta przez cofające się z kanalizacji ścieki, SNG zdecydowała o zrzucie nieczystości do Motławy. Do rzeki, której wody trafiają ostatecznie do Zatoki Gdańskiej, odprowadzano około 2,6 tys. m sześc. ścieków na godzinę. Część nieczystości była też spuszczana bezpośrednio do Zatoki na wysokości Zaspy.
Wskutek awarii przepompowni Ołowianka w maju do Motławy dostało się około 100 tysięcy metrów sześciennych nieoczyszczonych ścieków.
Awaryjny zrzut trwał niemal trzy dni – aż w przepompowni zainstalowano sprowadzony z Holandii silnik i uruchomiono pompę. Podczas zrzutu i przez wiele dni potem Pomorski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny badał stan wody w Zatoce Gdańskiej. W żadnej z próbek nie stwierdzono przekroczenia norm pod względem zawartości niebezpiecznych bakterii: woda nadawała się do kąpieli. Także kontrole prowadzone przez inne instytucje, w tym Instytut Morski, nie wykazały, aby awaryjny zrzut przyniósł trwałe szkody środowisku.
PAP/mk