Prokuratura zakończyła swoje działania na terenie zakładu produkcyjnego w Pruszczu Gdańskim. We wtorek znaleziono tam zakopane pod ziemią beczki z odpadami chemicznymi. Jeszcze w czwartek śledczy sprawdzali pozostałe miejsca wskazane wcześniej przez georadar.
Trzy beczki z odpadami, które miały być zakopane przez poprzedniego producenta działającego na tym terenie – to efekt dalszych poszukiwań w Pruszczu Gdańskim.
ODPADY
We wcześniej ujawnionych metalowych i plastikowych beczkach znajdowały się najprawdopodobniej odpady organiczne i odczynniki chemiczne związane z działalnością zakładu produkującego środki czyszczące. Wśród nich mógł być kwas siarkowy. O jakich ilościach odpadów mowa – okaże się dopiero podczas ich utylizacji. Prokuratura informowała wcześniej nawet o ośmiu tonach chemikaliów, jednak szacunki te mogły być zawyżone.
PRÓBKI JUŻ POBRANE
Śledczy czekają teraz na opinię biegłego z dziedziny fizykochemii, który ustala co dokładnie znajdowało się w pojemnikach. Badania przeprowadzi także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku. Inspektorzy pobrali już próbki wody i gleby z terenu zakładu. Odpowiedzą na najważniejsze w tej sprawie pytanie – czy nielegalne składowisko odpadów były groźne dla ludzi i środowiska. Od tego będą zależały ewentualne zarzuty w tej sprawie. Wkrótce rozpoczną się przesłuchania świadków. Większość z nich będą stanowić pracownicy zakładu.
Śledztwo Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim jest prowadzone pod kątem nielegalnego składowania niebezpiecznych dla środowiska odpadów, za co grozi do pięciu lat więzienia.
Wojciech Stobba/mar