Jechał zdecydowanie za szybko i śmiertelnie potrącił 10-latka. Sąd uznał, że wyrok był zbyt łagodny

Sąd Okręgowy w Słupsku zaostrzył wyrok dla Mariusza B. Mężczyzna na trzy lata trafi do więzienia, a na dziesięć straci prawo jazdy. W 2014 roku 20-letni wówczas Mariusz B. ścigał się z kolegą wąską drogą ze Słupska w kierunku Siemianic. Na jezdni samochód Mariusza B. uderzył w jadącego rowerem 10-letniego Maćka. Dziecko zginęło na miejscu.

Podczas procesu Mariusz B. tłumaczył, że dziecko na rowerze zmieniło kierunek jazdy i dlatego doszło do zdarzenia. Biegli orzekli jednak, że kierowca prowadził samochód z prędkością dużo większą niż dopuszczalna na tym terenie.

GŁÓWNA PRZYCZYNA WYPADKU

Sąd Okręgowy w Słupsku uznał, że 10-latek przyczynił się do wypadku, ale główną przyczyną była brawura kierowcy. Przede wszystkim to, że znając drogę, jechał dwukrotnie szybciej niż pozwalały na to przepisy – osiemdziesiąt zamiast czterdziestu kilometrów na godzinę.

SUROWA KARA

Sąd Okręgowy w Słupsku dwukrotnie zaostrzył karę dla 24-latka. W pierwszym procesie sąd rejonowy skazał Mariusza B. na półtora roku więzienia i pięcioletni zakaz prowadzenia samochodów. Teraz uznał, że kara była zbyt łagodna i skazał 24-latka na trzy lata pozbawienia wolności oraz dziesięcioletnią utratę prawa jazdy.

Wyrok jest prawomocny. Na wszystkie rozprawy przychodziła rodzina 10-letniego Maćka.

 

Przemysław Woś/jK

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj