Symbol Babich Dołów, czyli samolot Bies, wrócił w piątek na swoje miejsce przy wjeździe do dzielnicy. Maszyna przez ostatnie trzy miesiące przechodziła gruntowny remont w Wojskowych Zakładach Lotniczych w Łodzi.
Akcja ustawiania samolotu na cokole była bardziej skomplikowana, niż początkowo zakładano. Samolot do Gdyni przyjechał w częściach i samo przykręcanie skrzydeł trwało ponad cztery godziny. O godz. 15.30 jeszcze trwały przymiarki do podniesienia Biesa.
– Można śmiało stwierdzić, że samolot odzyskał swój dawny blask – mówi Michał Rusak z Laboratorium Innowacji Społecznych, które nadzorowało renowację maszyny. – Uszczelniona została kabina pilota, w której wcześniej gniazda uwiły sobie ptaki. Samolot jest odmalowany, ma oryginalne oznakowania, łącznie z symbolicznym numerem taktycznym 001. Zadbaliśmy też o to, aby został podświetlony. Na skrzydłach zamontowane zostały halogeny oraz czerwone lampki sygnalizacyjne – dodaje Rusak.
UROCZYSTE POWITANIE
Projekt remontu maszyny wygrał w budżecie obywatelskim w Babich Dołach w 2017 roku. Renowacja maszyny kosztowała 125 tysięcy złotych. To o 40 tysięcy złotych więcej, niż środki z budżetu obywatelskiego. Brakującą kwotę dołożyło miasto.
W sobotę o godz. 11 w Babich Dołach odbędzie się uroczyste powitanie maszyny. W planie jest między innymi włożenie do kabiny pilota kapsuły czasu z informacjami o remoncie i podpisami osób, które brały udział w przedsięwzięciu.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Marcin Lange/mk