Dzięki pomocy może dalej realizować swoją misję. Pan Włodek z Tczewa ma już nowego żuka [FILM]

Poprzedni żuk pana Włodka spłonął razem z używanymi książkami, które mężczyzna od 13 lat sprzedaje na miejskim targowisku. Czerwony żuk trafił na miejskie targowisko w piątek. Nowe auto udało się kupić dzięki akcji pomocy dla księgarza-amatora. Zainicjowała ją we wrześniu tczewska fotografka Katarzyna Gapska.

– Pojawienie się żuka to dopiero początek różnych przedsięwzięć, które planujemy razem z panem Włodkiem. Musimy puścić w świat kilkanaście tysięcy książek, które trafiły do nas w ostatnich tygodniach – mówiła w piątek podczas przekazania nowego żuka panu Włodkowi.

„ŁOWCY ŻUKÓW” POMOGLI

W poszukiwania nowego auta dla pana Włodka zaangażowała się grupa „Łowcy Żuków”. – Szukaliśmy żuka dosyć długo. Obejrzeliśmy kilka egzemplarzy, ale żaden z nich nie był tak ładny jak ten – mówi Michał Szejner.

Odpowiednie auto udało się znaleźć w okolicach Szczecinka. Wyprodukowany w latach 80-tych żuk należał wcześniej do strażaków. Wyjątkowo zadbany samochód został jeszcze upiększony, na jego karoserii znalazło się logo „Włodka Książkowego”.

„JEST SUPER”

– Jest niezły, powiem po angielsku. A jak Anglik mówi „niezły”, to znaczy, że jest super – skomentował swoje nowe auto pan Włodek.

– Pan Włodek musi teraz oswoić się ze swoim nowym wizerunkiem. Zamiast zardzewiałego żuka, ma wymalowane, błyszczące auto. Będą musieli się dogadać – mówiła Katarzyna Gapska.

DZIĘKI POMOCY MOŻE REALIZOWAĆ SWOJĄ MISJĘ

Pan Włodek przyznaje, że zaskoczyła go skala pomocy, którą do dziś otrzymuje z całej Polski. Każdego dnia przegląda teraz ponad pół tysiąca książek, które muszą być odpowiednio posegregowane. Sześć palet z książkami czeka jeszcze w magazynie w Gdańsku. Jak mówi, rozgłos pomaga mu realizować misję, jaką jest propagowanie czytelnictwa.

– Przychodzi do mnie więcej ludzi niż kiedyś. Jedna na dziesięć osób pojawia się głównie po to, żeby zobaczyć mnie w naturze, ale najważniejsze, że każdy coś kupuje – dodaje pan Włodek.

UDANA AKCJA

Oprócz książek, dla pana Włodka zebrano ponad 80 tys. złotych. 6 tys. wydano na nowego żuka. Pozostała część kwoty pokryje najpilniejsze potrzeby pana Włodka. Część trafi też do innych potrzebujących osób z Tczewa, w tym do poruszającej się na wózku pani Kasi, która zbiera na specjalną platformę dla niepełnosprawnych.

Odbiór żuka przez pana Włodka możecie zobaczyć poniżej:

Wojciech Stobba/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj