Przez ponad rok fotografowała cudzoziemców mieszkających w Tczewie i zbierała ich historie. Efekty jej pracy można już oglądać na wystawie w tczewskiej Fabryce Sztuk.
– Wszystko zaczęło się gdy w windzie w galerii handlowej zobaczyłam dziewczynkę o azjatyckich rysach. Przez moment zawahałam się – jestem w Tczewie, czy może nie wróciłam jeszcze z jakiejś podróży? – wspomina fotografka Katarzyna Gapska.
NIEZWYKŁE HISTORIE
To doświadczenie zainspirowało ją do zgłębienia tematu żyjących w mieście cudzoziemców. Fotografka postanowiła zrobić im zdjęcia, a przy okazji zapytać o to jak i dlaczego trafili do niedużego miasta na Pomorzu. Wkrótce ruszyły poszukiwania bohaterów. – Przy każdym spotkaniu ze znajomymi pytałam, czy znają jakiegoś cudzoziemca. Zaglądałam też do różnych lokali gastronomicznych, bo istniało duże prawdopodobieństwo, że spotkam tam obcokrajowców – opowiada Kasia.
W jednym z barów z kebabem poznała Aliego i Iqbala. Obaj trafili do Tczewa z Bangladeszu. – Dobrze nam się żyje Polsce. Przyzwyczailiśmy się do waszej kultury i pewnie zostaniemy tu już na stałe – mówią. – Mam małą córeczkę, której nie widziałem jeszcze na żywo. Za kilka miesięcy, gdy będzie miała już dwa lata, chciałbym sprowadzić swoją rodzinę do Polski – dodaje Ali.
Katarzyna Gapska robiła zdjęcia zarówno osobom przyjeżdżającym do Tczewa na krótko, w związku z pracą sezonową, jak i takim, które mieszkają tu od ponad trzydziestu lat. – Takim przykładem jest ginekolog Moses Nande. Od kilkudziesięciu lat przyjmuje na świat nowych tczewian. Jest też Wiktoria, nauczycielka angielskiego z Ukrainy – wymienia fotografka.
OTWIERA LUDZI NA INNYCH
– Niedawno minęło dwadzieścia lat od momentu, w którym po raz pierwszy przekroczyłam granicę z Polską. Moje życie w tym kraju pięknie się potoczyło. Jestem spełniona zawodowo, mogę podróżować i rozwijać się – mówi Wiktoria Ławrynenko. – Zdecydowałam się wziąć udział w projekcie fotograficznym, bo każda taka inicjatywa otwiera na innych. A ja chcę otworzyć ludzi na przedstawicieli innych narodowości – dodaje.
Fotografka Katarzyna Gapska w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy poznawała zarówno historie szczęśliwe, jak i dramatyczne. – Spotkałam małżeństwo Polki i Persa. Po dwudziestu latach spędzonych w Iranie para musiała w ciągu dwóch tygodni spakować to, co najważniejsze. Całą resztę zostawili i przyjechali do Tczewa, by zacząć życie od początku – mówi Katarzyna Gapska.
– Chciałam, aby mieszkający w Tczewie cudzoziemcy zostali zauważeni i żeby zauważyli też samych siebie. Wielu z moich bohaterów jest bardzo samotnych. Wiem jednak, że może się to zmienić. Część osób, którym robiłam zdjęcia założyła już swoją grupę na Facebooku i być może będą się regularnie spotykać i integrować – dodaje Kasia.
Katarzyna Gapska w ciągu roku sfotografowała 32 osoby z 20 krajów – m.in. z Laosu, Nepalu, Uzbekistanu, Słowenii, Turcji i Tajlandii. Wystawę fotografii pt. „Tczewianie” będzie można oglądać w sali trójdzielnej tczewskiej Fabryki Sztuk do 18 listopada.
Wojciech Stobba/mar