Trzech polskich studentów zatrzymanych we Lwowie. Grozi im do 5 lat więzienia

Grupa uczniów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu próbowała nakręcić etiudę filmową z okazji 100 rocznicy obrony Lwowa. Do inscenizacji przygotowali dwie świece dymne, które próbowali odpalić przy grobach Polskich bohaterów. Ich zachowanie uznano za chuligańskie.

Do zatrzymania polskich studentów na Cmentarzu Łyczakowskim Orląt we Lwowie doszło 22 listopada.

BEZ KONSULTACJI

– Odpaliliśmy dwie świece dymne. Rozwinęliśmy flagę, bez żadnych okrzyków. Nagrywaliśmy to kamerą. Chcieliśmy do celów naszych studenckich zmontować sobie różne filmiki pokazujące właśnie akcent polski we Lwowie – relacjonuje w rozmowie z Radiem Gdańsk jeden z zatrzymanych, jednocześnie mieszkaniec Gdańska.

Jak relacjonuje w mediach społecznościowych ojciec jednego z chłopców. ”Niestety czynności te nie były konsultowane z odpowiednim urzędem i zostały potraktowane jako czyn chuligański”.

PROWOKACJA

Na miejscu jest gdański fotoreporter i członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Robert Kwiatek, który stara się pomóc zatrzymanym. Jak mówi w ukraińskich mediach, sprawa została opisana jako prowokacja. – Niestety na plan pierwszy od strony ukraińskiej wysuwa się wątek prowokacji politycznej. Takiej sytuacji tutaj nie było. Staramy się to wyprostować. Chcemy, aby ten nasz punkt widzenia dotarł tutaj do władz, ale też szerzej w Polsce, żeby Ci ludzie nie byli odbierani jako akcja polityczna. Zupełnie nie było takiej sytuacji – mówi Kwiatek.

Wsparcia prawnego zatrzymanym udzielił polski konsul. Studenci byli przesłuchani przez prokuratora, zatrzymano im paszporty i zakazano opuszczać Lwów, aż do zakończenia sprawy. Wszczęto wobec nich dochodzenie z artykułu kodeksu karnego, mówiącego o czynach chuligańskich. Grozi im do 5 lat więzienia.

 

Sebastian Kwiatkowski/jK

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj