Bez popcornu i zasięgu w telefonie. Kino na Długiej powraca i „pozwala odłączyć się od elektronicznego świata”

Kompleks kin funkcjonował w tym miejscu od 60 lat. Kilka lat temu budynek przejęła firma, która zmieniła go w hotel. W wyniku nacisku mieszkańców inwestor obiecał, że w tym miejscu znowu będą odtwarzane filmy. Obietnica została spełniona, ale za sprawą inżyniera, który nadzorował powstający tu hotel Hampton.

– Kinomanem z zamiłowania jestem o dziecka – opowiada Piotr Gładkowski, właściciel nowego Kina Kameralnego Cafe. – Jako inspektor nadzoru sprawdzałem powstający hotel w miejscu kina. Na jednej z narad padło hasło, że zgodnie z obietnicą, złożoną lokalnej społeczności, funkcja kinowa musi być zachowana. Jednak widziałem, że poza obietnicą inwestor nie ma pomysłu jak ją zrealizować. Stwierdziłem, że chętnie bym się tym zajął. Ten pomysł wpadł jak błyskawica do głowy – dodaje.

KIEDYŚ NAJWIĘKSZA SALA W POLSCE

Historia tego miejsca sięga powojennego Gdańska. W latach 50. powstało w tym miejscu kino „Leningrad” (w latach 90. nazwa została zmieniona na kino „Neptun”), z największą salą w Polsce, mogącą pomieścić 1100 widzów. Nazwa miała być potwierdzeniem partnerstwa Gdańska i Leningradu. Kompleks szybko się rozrósł. W tej samej dekadzie powstało w budynku kino „Kameralne”. 30 lat później uruchomiono trzecią salę, nazwaną „Helikon”.

To tutaj nastąpiło również uroczyste otwarcie pierwszego Polskiego Festiwalu Filmów Fabularnych, w 1974 roku. Później impreza została przeniesiona do Gdyni.

HISTORYCZNA PIWNICA BEZ ZASIĘGU

Obecnie sala kinowa funkcjonuje w miejscu, w którym kiedyś znajdowały się kasy „Neptuna”. Nad widzami rozciąga się XV-wieczny, odrestaurowany, ceglany strop. W takim charakterze jest również zachowane całe wnętrze.

Przed seansem nie trzeba pamiętać o wyłączeniu telefonu. Podziemne położenie Kina Kameralnego Cafe, odcina widzów od zasięgu. Zdaniem pracowników jest to pozytywny aspekt tego miejsca. – Dzisiaj cały czas jesteśmy pochłonięci swoimi telefonami. Tutaj kino pozwala odłączyć się od elektronicznego świata – komentuje menadżerka Aleksandra Janowicz.

AMBITNY REPERTUAR

Właściciel kina podkreśla, że chciałby stworzyć miejsce kultury z ambitnym repertuarem. – To kino jest w pełni niezależne. Mam nadzieję, że będziemy mogli grać filmy, które są trudne, niepopularne, ale jednocześnie interesujące – dodaje Piotr Gładkowski.

W pierwszym tygodniu wyświetlane są takie filmy jak: „Climax”, „Jak pies z kotem”, „Tajemnice Silver Lake” i „Winni”.

NIE TYLKO KINO

W tym momencie seanse są wyświetlane codziennie o 17:30 i 20:30. Ale przy kinie funkcjonuje połączona z barem kawiarnia, nie tylko dla spragnionych, ale również dla głodnych gości. To miejsca będzie otwarte od 16 do 24.

Jednak plany, dotyczące tego miejsca, sięgają jeszcze dalej. – Chciałbym, żeby oprócz projekcji filmowych, odbywały się w tym miejscu kameralne koncerty. Na pewno chciałbym, żeby był tu Stand-Up. A już w grudniu będziemy współpracowali z festiwalem „Kino w Trampkach” – zapowiada Piotr Gładkowski.

Obecnie bilet na jeden seans kosztuje 20 zł. Szczegółowy repertuar można śledzić TUTAJ.

 

Maksymilian Mróz 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj