Samodzielnie zrobiły 280 czapek. Teraz nakrycia trafią do uchodźców w Libanie

280 czapek zrobionych przez gdańszczanki trafi do syryjskich uchodźców. Okrycia wraz z grupą koleżanek przygotowała Anna Miękina z Nowego Portu. Następnie zwróciła się do Fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej, które przekaże okrycia mieszkańcom obozowisk w Libanie.

Jak mówi Anna Miękina, zrobione przez kobiety czapki różnią się między sobą kolorami i wzorami.  – Starałyśmy się je urozmaicać, żeby nie były sztampowe i jednakowe. Część wzorów się powtarza, bo nie ma aż tylu ściegów na robótki ręczne. Kolorystycznie starałyśmy się wrabiać jakieś paski. Jedna z koleżanek starała się robić nawet wzorki ażurowe – wyjaśnia inicjatorka.

 
KOLEJNA POMOC

Jak dodaje, to nie pierwszy raz kiedy zdecydowała się pomóc uchodźcom. – Wraz z jedną koleżanką przygotowałyśmy już komplet czapek w zeszłym roku. Wtedy nakrycia pojechały do Jordanii. W tym roku również szukałam organizacji, która będzie mogła je zabrać. Udało mi się dowiedzieć, że Gdańsk oferuje wyłącznie pomoc dla imigrantów tu w Polsce. W końcu trafiłam na Fundację Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej z Warszawy, która zdecydowała się przekazać czapki uchodźcom – tłumaczy Anna Miękina.

 
POTRZEBNE WSPARCIE

Pierwsza część czapek pojedzie do Libanu już 6 grudnia. We wtorek z Gdańska odebrała je Weronika Rzeżutka z Fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej. – To że pani Anna przekazała nam te czapki jest takim pięknym rozpoczęciem naszej zimowej zbiórki, którą prowadzimy dla Syryjczyków w Libanie na pomoc w tych trudnych, zimowych miesiącach. Zbieramy pieniądze na nowe płachty, umocnienie namiotów, ciepłą odzież i olej opałowy. To wszystko jest niezbędne uchodźcom do przetrwania – mówi Weronika Rzeżutka.

Dominika Raszkiewicz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj