Wirtualna adopcja zamiast kupowania zwierząt na prezent. Czy taki zamiennik może w ogóle czegoś nauczyć?

Szczeniak jako świąteczny prezent dla dziecka? Nie ma chyba bardziej nieprzemyślanego podarunku. I choć schroniska nagłaśniają, że nie wydają szczeniąt czy kociąt na prezent, to i tak czasem ciężko rodzicowi nie spełnić dziecięcej zachcianki i kupują zwierzaka swojej pociesze. Trzeba jednak pamiętać, że szczeniak, oprócz miłości, potrzebuje przede wszystkim odpowiedzialnego opiekuna. Schroniska polecają, by zacząć od wirtualnej adopcji, ale czy nauczy ona dziecko odpowiedzialności?

Wirtualna adopcja to nic innego, jak sponsorowanie utrzymania psa czy kota w schronisku. – Można wpłacać pieniądze, kupować karmę bardzo dobrej jakości, karmę specjalistyczną, suplementy diety, witaminy i inne potrzebne zwierzętom rzeczy – mówi Piotr Świniarski, kierownik Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt „Promyk”. – Wirtualną adopcję traktujemy jednak w taki sposób: jeżeli w ramach wirtualnej adopcji dostaniemy nadmiar karmy czy innych produktów, korzysta z tego nie tylko to konkretne zwierzę, ale inne potrzebujące zwierzaki także – dodaje.

KTO MOŻE ZAADOPTOWAĆ

Wirtualnie zaadoptować zwierzę może każdy. Może to być osoba fizyczna, firma, a nawet szkoła czy pojedyncza klasa. Jakie są jeszcze zasady?

Pupila można zaadoptować wirtualnie, deklarując dowolną comiesięczną wpłatę. Sami możemy wybrać zwierzaka, którym chcemy opiekować się przez internet. Schroniska chcą znaleźć prawdziwy dom możliwie jak największej liczbie zwierząt i zastrzegają sobie prawo do oddania internetowego podopiecznego człowiekowi, który zapewni kotu czy psu prawdziwy dom. Wtedy dostaniemy propozycję opiekowania się innym potrzebującym zwierzęciem.

Dane wirtualnego opiekuna zostaną umieszczone pod zdjęciem pupila na stronie internetowej schroniska (po dokonaniu wpłaty). Trzeba też pamiętać, że w razie gdybyśmy nie mogli się już dłużej opiekować naszym podopiecznym, musimy zgłosić to do schroniska.

WIRTUALNA ADOPCJA WSTĘPEM DO RZECZYWISTEJ?

Oczywiście, bezdomne zwierzęta potrzebują miłości, ale to nie wystarczy. Potrzebna jest też odpowiedzialność człowieka. Więc jeśli chcemy zaadoptować czy nawet kupić pupila, bo dziecko nas o to prosi i obiecuje, że będzie się nim opiekować, zacznijmy od adopcji wirtualnej. – Ona może nauczyć odpowiedzialności, jeśli dziecko wciągnie się w ten proces, będzie w nim współpracowało z rodzicami czy samo nawet załatwiało potrzebne rzeczy. Ale wiadomo, to nie jest adopcja pełna, nie ma zwierzęcia przy kimś, dziecko nie widzi jego potrzeb, nie widzi tego, jak pomaga. Ma świadomość, którą oczywiście może pielęgnować i rozwijać. Nie chciałbym powiedzieć, że jest to „lizanie cukierka przez szybę”, ale adopcja wirtualna nie wykorzystuje wszystkich możliwości kontaktu ze zwierzęciem – uczula kierownik „Promyka”.

WIĘCEJ ŚWIADOMYCH LUDZI

Piotr Świniarski zauważa, że coraz mniej ludzi zgłasza się po szczeniaki czy kocięta, by podarować je komuś w prezencie. – Ludzie się już nauczyli, że schroniska, co roku jest to nagłaśniane, nie wydają pupili na prezent. Nawet jeśli ktoś przyjeżdża i chce „zaadoptować szczeniaka na prezent”, to raczej nie zdradza się ze swoim zamiarem – mówi. – Faktycznie adopcja szczeniaka jest łatwiejsza, niż dorosłego psa, w procesie normalnej adopcji wydajemy go praktycznie od razu. Nie ma sensu, żeby ktoś przyjeżdżał kilka razy i zapoznawał się z dwumiesięcznym psem, bo to „czysta karta” i właściciel wypisuje jego przyszłość według siebie. Zapoznania i kilkukrotnych wizyt wymagamy w przypadku adopcji starszych psów – dodaje.

W schronisku „Promyk” psy będą wydawane 17 grudnia. Do świąt adopcje zostaną wstrzymane. Nie ma jednak przeciwwskazań, żeby w tym czasie rozpocząć proces adopcyjny.

Patrycja Oryl
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj