Pan Radek, właściciel jednej z pizzerii na gdańskim Chełmie zaczął od pomocy jednemu bezdomnemu. Teraz niemal codziennie otwiera swój lokal 4 godziny wcześniej, żeby nakarmić ciepłym posiłkiem kilkudziesięciu potrzebujących. – Powiedzieć, że o nas dba, to jak nic nie powiedzieć. On nas traktuje jak przyjaciół. Jesteśmy mu ogromnie wdzięczni i zobowiązani – mówi nam jeden z bezdomnych.
CZY WSZYSCY MAJĄ RĘKAWICZKI?
Pomoc pana Radka nie kończy się na rozdawaniu posiłków. Jeżeli na rękach bezdomnego, wyciągniętych po talerz zupy, nie zauważy rękawiczek, od razu reaguje. – Władku, potrzebujemy jeszcze jedną parę – sygnalizuje Władkowi Ornowskiemu. Czyli prezesowi fundacji „Pan Władek”, która od ponad 20 lat dba o najbardziej potrzebujących. On sam działa charytatywnie o dekadę dłużej.
– Jest mi z nim po drodze. Od trzech lat organizowaliśmy wspólnie Wigilie dla ubogich, ale Radek nie wytrzymał i karmił ich również w pozostałe dni świąt. W swoim lokalu zorganizował też dwie Wigilie w zeszłym roku. Podziwiam tego człowieka. Myślę, że z moich znajomości, które mam na całym Pomorzu, nie znam drugiego człowieka, który by tak bardzo pomagał ubogim – komentuje Władek Ornowski, który nie jest jedyną osobą pomagającą panu Radkowi. Świeże pieczywo dla bezdomnych codziennie dostarcza sąsiadująca piekarnia „Mielnik”.
POMOC PO CICHU
Pan Radek pomaga po cichu. Nie pozwala na umieszczenie nazwy swojej pizzerii, nie podaje swojego nazwiska i niechętnie wypowiada się do mikrofonu. Każdego dnia gotuje 20 litrów innej zupy. Mówi, że jego goście najbardziej lubią żurek. Potem podaje im ugotowane mięso, a na koniec parzy garnek sypanej kawy, którą bezdomni mogą popić, jedząc słodycze od Władka Ornowskiego.
Pan Radek w pomoc zaangażował również swoich pracowników, którzy zdają się być przyzwyczajeni do codziennego wydawania posiłków przez okno w pizzerii. W weekendy czasami bierze wolne, wtedy jego obowiązki przejmuje kucharz, a Pan Radek płaci jakby gotował dla restauracyjnych gości.
Pan Radek wydzielił potrzebującym miejsce do spożywania posiłków. Fot. Radio Gdańsk/Maksymilian Mróz
„JESTEM WDZIĘCZNY, ŻE MOGĘ IM POMÓC”
Na pytanie, czy czuje wdzięczność od bezdomnych odpowiada: – Ale jaką wdzięczność? To działa odwrotnie. To my jesteśmy wdzięczni za to, że przychodzą i możemy im pomóc.
JAK TO SIĘ ZACZĘŁO?
Najpierw przyszedł Marek, bezdomny o charakterystycznych długich włosach, którego można spotkać w różnych częściach Gdańska. Pan Radek karmił potrzebującego. Któregoś razu udostępnił mu również możliwość umycia się, a następnie go ostrzygł. Wiadomość o dobroci pana Radka szybko się rozeszła i z czasem zaczęli przychodzić następni. Teraz każdego dnia między godziną 10 a 12 z otwartego okna w pizzerii karmionych jest około 45 potrzebujących.
KAŻDY MOŻE POMÓC
Bezdomni cały czas potrzebują pomocy. Fundacja „Pan Władek” prosi o przekazywanie ciepłych ubrań oraz męskich zimowych butów. Skontaktować się z fundacją można TUTAJ.
Maksymilian Mróz