Koniec śledztwa w sprawie kierowcy, który jadąc po schodach mógł przejechać dziecko. Grozi mu najwyższa kara

Dożywocie grozi kierowcy, który po pijanemu próbował zjechać samochodem po schodach w Gdańsku Siedlcach. Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie groźnego zdarzenia, do którego doszło w listopadzie ubiegłego roku i oskarżyła 41-latka o usiłowanie zabójstwa. Jak informują śledczy, oskarżony z impetem przejechał poprzez przejście dla pieszych, wjechał na chodnik, a następnie zaczął zjeżdżać po schodach. Nie zważał, że na jego drodze byli ludzie. – Gdy zawisł nad 3-latkiem, który przewrócił się przed maską, kierowca próbował zepchnąć auto – opowiadała nam przerażona matka chłopca. – Mimo, że wisiał, on dodawał gazu. Ja byłam od tego samochodu kilkanaście centymentrów. Moje dziecko było tuż pod maską tego samochodu i nie wiadomo czy doszło do kontaktu dziecka z samochodem czy nie – mówiła.

Mężczyznę zatrzymali świadkowie. Miał prawie dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Śledczy ustalili, że osoby znajdujące się na torze jazdy oskarżonego były narażone na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Dlatego postawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa. Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Gdańsku. 41-latkowi grozi dożywocie.

Grzegorz Armatowski/mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj