– To najwyższy skok wynagrodzeń notowany w ujęciu rok do roku od ponad 5 lat – tak minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz skomentowała poniedziałkowe dane GUS na temat realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2018 r. w stosunku do 2017 r.
Jak podał w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny, realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w 2018 r. w stosunku do 2017 r. wyniósł 5,3 proc. Przeciętne wynagrodzenie w 2018 r. wyniosło 4 585,03 zł brutto.
DOBRY STAN POLSKIEJ GOSPODARKI
Zdaniem szefowej Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, te dane są odzwierciedleniem dobrej kondycji polskiej gospodarki.
– Wyjątkowo rekordowemu wzrostowi gospodarczemu – ponad 5 proc. za ubiegły rok – towarzyszy także zwiększone wynagradzanie pracowników – podkreśliła minister Emilewicz. Dodała też, że jest to jeden z elementów zapisanych w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
„TO NIE JEST NIESPODZIANKA”
Jadwiga Emilewicz wskazała, że dane GUS dotyczące wynagrodzeń w całej gospodarce nie są niespodzianką.
– Potwierdza się bowiem trend obserwowany w sektorze przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 pracowników, w którym odnotowany wzrost przeciętnych płac w 2018 r. miał podobną dynamikę – wskazała minister.
POLACY SFRUSTROWANI
Mimo wzrostu wynagrodzeń w kraju, Polacy nadal wskazują niskie płace jako jedną z najczęstszych przyczyn frustracji. Jak wynika z badania „Nastawienie do finansów”, przeprowadzonego na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, narzeka na to 40 proc. Polaków.
Niska pensja częściej przygnębia kobiety niż mężczyzn. Jak wskazano, wynagrodzenia najczęściej frustrują 18-24 latków oraz osoby w wieku 25-34 i 45-54 lat. Jest to powód do zmartwień dla niemal połowy z nich. Nieznacznie rzadziej nieusatysfakcjonowani są 35-44 latkowie (39 proc.).
NAJGORZEJ W LUBELSKIEM
W największym stopniu osiągane wynagrodzenie jest trudne do zaakceptowania dla mieszkańców woj. lubelskiego – wynika z badania. Swoje płace oceniają gorzej, niż wynosi średnia dla kraju, również badani z Pomorza, Wielkopolski, Podkarpacia, Warmii i Mazur oraz woj. kujawsko-pomorskiego. Najmniej powodów do narzekań na płace mają natomiast osoby żyjące w woj. zachodniopomorskim i mazowieckim – wskazało BIG.
ZDROWIE, WYDATKI ORAZ WYGLĄD
Na liście frustracji, za niskimi zarobkami (40 proc.) wymieniane jest zbyt słabe zdrowie (23 proc.), wydatki na leki i leczenie (22 proc.) oraz wygląd (11 proc.). Spojrzenie w lustro psuje humor nieco bardziej niż miejsce zamieszkania, partner, wielkość mieszkania, a także nieciekawa praca, które znalazły się na dalszych miejscach. Z kolei, na ostatniej pozycji listy frustracji znalazło się wykształcenie.
Jak wynika z danych GUS, w 2018 r. każdy Polak pracujący na etacie zarobił średnio ponad 3261 zł na rękę, czyli 4585 zł brutto. W porównaniu z 2017 r. płaca wzrosła realnie o 5,3 proc., znacznie więcej niż rok wcześniej, gdy było to 3,4 proc.
PAP/mkul