„Inwestycja była strzałem w dziesiątkę”. Tczewskie lodowisko kryte podsumowuje pierwszy sezon funkcjonowania

18 tys. osób odwiedziło w ciągu dwóch miesięcy kryte lodowisko w Tczewie. W niedzielę zakończył się pierwszy sezon funkcjonowania obiektu, którego budowa kosztowała prawie 3,5 mln złotych. – Największy ruch był w trakcie ferii, kiedy lodowisko odwiedzało każdego dnia około 500 osób. Także w weekendy większość półtoragodzinnych sesji była w pełni obsadzona – mówi Andrzej Błaszkowski, dyrektor Tczewskiego Centrum Sportu i Rekreacji. Uśredniając, podczas każdej z sesji z lodowiska korzystało ponad 70 osób. Wysoka frekwencja utrzymująca się od dnia otwarcia spadła dopiero po feriach.

BYŁO ŚLISKO, ALE NIE PUSTO

W trakcie ferii część wejść na lodowisko była bezpłatna. Od 12 styczna sprzedano jednak ponad 16 tys. biletów wstępu, co daje przychód w wysokości około 128 tys. złotych. – Inwestycja była strzałem w dziesiątkę. Najlepszym dowodem jest fakt, że niektórzy, by wejść na taflę, musieli czekać w kolejce – mówi prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki.

Przez dwa tygodnie tafla lodu o grubości 12 centymetrów będzie teraz topnieć. Następnie około tygodnia potrwa demontaż systemu mrożącego. W miejscu krytego lodowiska przy ulicy Wojska Polskiego ma powstać rolkowisko oraz boiska do badmintona (będą działać naprzemiennie). Zanim jednak tak się stanie, trzeba położyć specjalną matę. Będzie ona kosztować ponad 100 tys. złotych, a jej zakup wiąże się z koniecznością korekty miejskiego budżetu, o której tczewscy radni zdecydują na marcowej sesji.

Wojciech Stobba/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj