„Popularność MEVO zaskoczyła! Wypożyczeń jest tak dużo, że przyłącza energetyczne nie wytrzymują obciążenia” – taki komunikat, sygnalizujący przerwę techniczną w działaniu systemu, prawdopodobnie przekreślił plany wielu osób na niedzielną przejażdżkę. Odkąd Mevo ruszyło, wiele słyszy się o problemach z jego użytkowaniem. Głównym tłumaczeniem jest ogromne zainteresowanie. Z tym, że do systemu zarejestrowało się około 40 tysięcy osób. To wciąż niewielki procent spośród tych, którzy z roweru mogą skorzystać.
Mevo ze startem miało problemy od samego początku. Po starcie pojawiły się kolejne kłopoty.
4 MIESIĄCE PO TERMINIE I 900 TYS. ZŁ KARY
Według pierwszych planów rower metropolitalny miał wystartować w połowie listopada. Potem operator kilka razy przekładał ten termin. Opóźnienia były tłumaczone pracami nad doskonaleniem aplikacji, a także systemu GPS, który zdaniem wielu internautów: „cały czas wariuje”. Ostatecznie rowery publiczne pojawiły się na terenie 14 gmin 26 marca i była to 4 próba startu systemu. A tak naprawdę jego części. Docelowo na pomorskich ulicach ma się znaleźć 4080 rowerów, na tę chwilę jest ich 1224.
Firma Nextbike wypożyczająca rowery, za każdy rozpoczęty miesiąc opóźnienia będzie musiała zapłacić 300 tysięcy złotych kary, jednak nie więcej niż 900 tysięcy za każdy etap przedsięwzięcia.
PROBLEM Z RELOKACJĄ
Tomasz Janiszewski z Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej uważa, że dużym problemem jest brak regularnego zwożenia błękitnych jednośladów na ich pierwotne stacje. – Rankiem rowery zabierają z osiedli pracownicy parków biurowych i studenci, a potem brakuje ich na wspomnianych osiedlach. Znalezienie roweru po godz 7 rano np. we Wrzeszczu jest prawie niemożliwe. Tym samym między godz. 8 a 17 ogrom rowerów stał niewykorzystany w Oliwie. Z tego, co mi powiedziano, Nextbike planował relokację jedynie w godzinach nocnych – komentuje w rozmowie z nami członek FRAG.
CZY MEVO JEST NAŁADOWANE?
Tak naprawdę największym problemem, który przyczynił się do zawieszenia pracy systemu w niedzielę, są rozładowane baterie w rowerach. Pracownicy firmy Nextbike nie nadążają z ich wymianą. A wielu rozczarowanych użytkowników, przez ostatnie dni nie mogło znaleźć choćby jednego naładowanego roweru. W czwartek późnym wieczorem w samym Gdańsku dostępnych było tylko 150 spośród 500 jednośladów. W odpowiedzi na rozładowane dwukołowce na Facebooku powstała strona, która nosi tytuł: „Czy Mevo jest naładowane?”
Użytkownicy proponują, żeby możliwość ładowania akumulatorów pojawiła się bezpośrednio przy stacjach z Mevo. Z kolei operator postanowił, że zwiększy liczbę i wydajność swoich pracowników. Ciekawe wydaje się także rozwiązanie, które zostało zastosowane przy elektrycznych hulajnogach na minuty. Firma Lime, która odpowiada za ich wynajem, stworzyła możliwość zarobienia swoim użytkownikom poprzez ładowanie hulajnóg we własnym domu. Za jedno naładowanie otrzymuje się od 15 do 30 zł.
ROWER METROPOLITALNY JEST POTRZEBNY
Cały czas nie wiadomo kiedy na pomorskich ulicach pojawią się wszystkie rowery. Pewne jest, że po uporaniu się z akumulatorami powróci problem niskiej dostępności. Tomasz Janiszewski uważa, że 4 tys. jednośladów może nie pokryć zapotrzebowania i dodaje, że zainteresowanie pokazuje jak bardzo brakowało roweru metropolitalnego. Jego zdaniem przede wszystkim ze względu na „niedoskonały transport zbiorowy”.
MANKAMENTY W APLIKACJI
Wiele osób sygnalizowało nieprawidłowe naliczenie opłat. Od niektórych użytkowników odkładających rowery na stacje, aplikacja pobierała opłatę 3 zł. Według regulaminu ta niewielka kwota powinna być naliczana kiedy jednoślad zostawi się poza wyznaczonym do tego miejscem. Tu jednak pojawiają się choćby problemy z GPS w telefonach, który nie zawsze pokazuje idealnie wymierzoną lokalizację.
Inną niedogodną sytuacje opisuje jeden z internautów: „Na stacji stoi 6 rowerów, w tym 1 dostępny, który zarezerwowałem, reszta rozładowana. Gdy rower jest zarezerwowany w aplikacji nie widać jego numeru. Tym samym nie wiem, który rower z 6 zarezerwowałem. Skanuje zatem QR po kolei, ale aplikacja utrudnia tę operację, informując, że 'nie można wypożyczyć roweru – rower niedostępny’, a następny skan można robić dopiero po 5 sekundach. Przy większej liczbie rowerów jest to potwornie irytujące. A wystarczyłoby w trakcie rezerwacji cały czas pokazywać numer roweru, a nie numer stacji” – komentuje. Operator jednak zaznacza, że rezerwowanie jednego konkretnego roweru mija się z założeniami.
Internauci proponują także filtr w aplikacji, który pokazywałby tylko stacje z dostępnymi rowerami, co z pewnością ułatwiłoby życie użytkownikom.
MEVO ZA 40 MLN ZŁ
Koszty całe systemu Mevo to około 40 milionów złotych. Z czego 17 milionów to dofinansowanie unijne.
Maksymilian Mróz
Napisz do autora: m.mroz@radiogdansk.pl