Po raz dziesiąty w Gdańsku ruszyła Sztafeta Nadziei. W sobotę chwilę po godzinie 15:00 w Galerii Bałtyckiej sportowcy i amatorzy ruchu wskoczyli na bieżnie i rowerki. Przez 24 godziny będą biec i jechać dla Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci.
Na liście jest 120 zawodników, co godzinę na scenę ustawionej na poziomie -1 wchodzi nowa piątka. – – Za każdy przejechany i przebiegnięty kilometr sponsor – firma DCT Gdańsk – wpłaci na nasze konto złotówkę – mówi Monika Bojarczuk z Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci.
POMOC DLA HOSPICJUM
Zebrane w ten sposób pieniądze pozwolą na zabezpieczenie działalności hospicjum. – Jesteśmy hospicjum wyjazdowym. W tej chwili mamy pod opieką 43 pacjentów. Do niektórych z nich dojeżdżamy w odległości 100 km. Zapewniamy im sprzęt medyczny i wszystko, co jest potrzebne do tego, by pacjent przebywał w domu, a nie w szpitalu. Kontrakt z NFZ pokrywa tylko część wydatków. Dlatego zbieramy pieniądze na bieżącą działalność – dodaje Monika Bojarczuk
AMATORZY I SPORTOWCY
Uczestnicy chętnie angażują się w akcje. Niektórzy już po raz kolejny. Nie brakuje też tych, co pierwszy raz walczą na scenie. – Biegnę, bo pomaganie hospicjum jest ważne. Sama miałam ciocię w hospicjum i wiem, jakie to są potrzeby. Myślę, że powinnam w godzinę przebiec 10 km – mówi pani Magda z Gdańska. – Ja jadę na rowerku, bo jutro biorę udział w maratonie, łączę przyjemne z pożytecznym – dodaje pan Bartosz, który jest ratownikiem medycznym. W imprezie po raz pierwszy bierze też udział dyrektor Galerii Bałtyckiej Marcin Łukasiewicz. – Rower nie jest mi obcy, wiec się nie obawiam. Myślę, że jestem w stanie wykręcić 25 kilometrów – mówi.
Sztafecie towarzyszy Bazarek Fantowy, a wolontariusze i podopieczni hospicjum zbierają datki do puszek. Sztafeta Nadziei potrwa nieprzerwanie do niedzieli do godziny 15:00.
Aleksandra Nietopiel/dr