W Gdańsku pojawia się coraz więcej taksometrów. Jak podaje miejscowy urząd miar, w zeszłym roku dokonano ponad 3,5 tys. legalizacji tych urządzeń. To o tysiąc więcej niż cztery lata temu, kiedy pojawił się Uber.
Ciekawe dane statystyczne zaprezentował Urząd Miar w Gdańsku odnośnie legalizacji taksometrów stosowanych w taksówkach. Od czterech lat liczba dokonanych legalizacji urządzeń do pomiaru odległości przewozu osób stale rośnie.
WIĘCEJ TAKSOMETRÓW
Jeszcze w 2015 r. taksówkarze w celu dokonania legalizacji urządzenia pojawiali się ok. 2,6 tys. razy w gdańskim urzędzie miar. Rok później było ich już nieco ponad 3 tys. Natomiast w 2017 r. dokonano prawie 3,5 tys. legalizacji. W ubiegłym roku taksówkarze pojawili się w urzędzie przeszło 3,5 tys. razy.
– To jest stały i zauważalny wzrost. Tego typu legalizacje zgodnie z prawem należy przeprowadzić co dwa lata – mówi dyrektor Okręgowego Urzędu Miar w Gdańsku Tomasz Michalik.
Dane są o tyle ciekawe, że od czerwca 2015 r. działa w Trójmieście popularna aplikacja Uber. Nie wymaga ona instalacji taksometru w aucie, bo koszt przejazdu nalicza właśnie aplikacja. To największy konkurent taksówkarzy. Wydawać by się mogło, że wpłynie ona na lokalny rynek przewozów osób i liczba przejazdów „tradycyjnymi” taksówkami spadnie. Dane o zwiększającej liczbie taksometrów wydają się zaprzeczać tym prognozom.
OBIE STRONY ZADOWOLONE
Co o sprawie myślą sami taksówkarze? – Jeżdżę na taksówce ponad 30 lat. Z kierowcami Ubera wygrywamy jakością usług. Mamy stałych klientów. Nie ma problemów z zarobkami – mówi taksówkarz.
Sami kierowcy Ubera przekonują, że również mają wiele pracy. – Pracy na rynku jest bardzo dużo i z pewnością jest miejsce dla wszystkich. Zapotrzebowanie na przewozy rośnie, szukamy kierowców, szukamy nowych klientów – mówi kierowca.
Szacuje się, że po drogach aglomeracji trójmiejskiej jeździ około 4 tys. taksówkarzy. Liczba kierowców Ubera nie jest znana, ale nieoficjalnie mówi się, że jest ich ok. 400.
Maciej Naskręt/mili