Skandal podczas Marszu Równości w Gdańsku. Uczestnicy obrazili Najświętszy Sakrament

Marsz Równości, jaki przeszedł w sobotę ulicami Gdańska, wzbudził rozmaite reakcje. Oburzenie wywołała grupa demonstrantów, którzy bawili się wokół niesionego rysunku waginy, imitującej Najświętszy Sakrament, który jest uznawany przez katolików za święty symbol.

Zareagowali m.in. publicyści. – Nie zgadzam się z symbolami tej demonstracji, ale nie muszę tam mówić o innych – napisał na jednym z portali społecznościowych znany z lewicowych poglądów ks. Grzegorz Kramer.

– Szydzące z obrzędowości religijnej czy epatujące wulgaryzmami parady równości są (pomijając już wszystkie inne oceny etyczne i estetyczne) po prostu kontr-skuteczne. I wpychające ruchy LGBT do pudełka z napisem 'kurioza i dziwolągi – podsumował dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki.

OBRAZA UCZUĆ RELIGIJNYCH

Z kolei Kacper Płażyński, szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Gdańska, zadał publiczne pytanie prezydent Aleksandrze Dulkiewicz, czy nie powinna ona rozwiązać marszu, na którym doszło do takiego bluźnierstwa.

Pani Prezydent, w imieniu bardzo wielu gdańszczan uprzejmie proszę o wyjaśnienie okoliczności, które miały miejsce podczas wczorajszego tzw. „marszu równości”. Przypomnę, że jego uczestnicy m. in. parodiowali katolicką procesję, niosąc na kiju zamiast monstrancji obraz żeńskich genitaliów.

1. Dlaczego nie rozwiązała Pani marszu, skoro łamano na nim prawo (obraza uczuć religijnych)?
2. Czy wobec tego, co się stało, będzie Pani patronować marszowi w przyszłym roku?
3. Ile samorząd przeznaczył środków na organizację tego marszu nietolerancji?
4. Czy zauważa Pani dysonans między hasłami, które Pani głosi, a tym, co Pani czyni?

Prezydent Gdańska skomentowała to jedynie słowami: „Szacunek to warunek równości. Równość oznacza równowagę – jestem szanowna/y, ale i szacunek ofiarowuję. A szacunek dla innych to szacunek dla symboli, które są dla nich ważne… Wszyscy stopniowo dorastajmy do szacunku, równości i odpowiedzialności!”

LIST PREZYDENTA SOPOTU

Do sytuacji podczas Trójmiejskiego Marszu Równości odniósł się także prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Do organizatorów wysłał list, w którym ubolewa nad zachowaniami części uczestników.

Przekonany o potrzebie propagowania równości i tolerancji, udzieliłem Stowarzyszeniu Tolerado patronatu nad Trójmiejskim Marszem Równości, który się odbył w ostatnią sobotę pod hasłem: „Miłość może tylko łączyć”. Niestety na marszu tym prezentowane były symbole, które mogły urazić uczucia religijne innych osób (w tym na pewno moje). Dlatego pozwoliłem sobie wysłać wczoraj do organizatorów poniższy list mailem i messengerem. Wobec braku odpowiedzi dzisiaj go publikuję.

„Stowarzyszenie Tolerado
Stowarzyszenie Dziewuchy Dziewuchom

Szanowni Państwo,

bardzo mi przykro i ubolewam, że V Trójmiejski Marsz Równości stał się dla części uczestników okazją do obrażania uczuć religijnych wielu Polaków. Moim skromnym zdaniem, jak ktoś chce walczyć o równość i tolerancję, to nie powinien obrażać innych. Jak chce się mówić o miłości, to trudno budować nienawiść. Szkoda, że takie przesłanie przebiło się z Państwa inicjatywy mającej służyć poszanowaniu tolerancji i wezwaniu do równości.

Oczekuję Państwa reakcji”.
Jacek Karnowski

 

rg

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj