Powraca sprawa budowy zakładu przetwarzającego odpady poubojowe w okolicach Pelplina. Ma powstać bliżej miasta, niż pierwotnie zakładano. Inwestycji przeciwna jest część mieszkańców, którzy obawiają się fetoru.
Pierwotnie zakład, zajmujący się przetwarzaniem odpadów poubojowych i produkcją mączki mięsno-kostnej, miał powstać w okolicach Nowego Dworu Pelplińskiego. Inwestycji sprzeciwiali się mieszkańcy sołectwa Ropuchy, o czym informowaliśmy na początku ubiegłego roku. Rada miejska zablokowała inwestycję, nie przyjmując zmian w planie miejscowym. Szukając nowej lokalizacji, inwestor wybrał tereny sąsiadujące z istniejącym już zakładem przetwórstwa mięsnego przy obwodnicy Pelplina, tuż przy granicy z miastem.
„WYBRANA LOKALIZACJA POZWALA NA TAKĄ DZIAŁALNOŚĆ”
Do Urzędu Miasta i Gminy Pelplin wpłynął przygotowany przez inwestora raport o oddziaływaniu na środowisko. Urzędnicy przeanalizują go jeszcze przed wydaniem decyzji środowiskowej. – Procedura trwa zgodnie z obowiązującymi przepisami. Wybrana przez inwestora lokalizacja pozwala na taką działalność, co wynika z uchwalonego w 2010 roku miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego – informuje burmistrz Pelplina, Mirosław Chyła.
MIESZKAŃCY PRZECIWNI
– Działalność tego zakładu będzie uciążliwa dla środowiska – twierdzi Dariusz Górski ze stowarzyszenia „Bliżej Domu”. – Inwestycja będzie oddalona o 100 metrów od osiedla domów jednorodzinnych. Mieszkańcy obawiają się smrodu i zanieczyszczeń – dodaje.
– Głos mieszkańców jest dla mnie ważny. Inwestycja jest kontrowersyjna i budzi ogromny sprzeciw – przyznaje burmistrz Pelplina. – Na pewno uwzględnimy to w całym postępowaniu. Musimy oczywiście działać zgodnie z prawem, bo wszelkie uchybienia mogą się później wiązać z odszkodowaniem na rzecz przedsiębiorcy – dodaje Mirosław Chyła.
ZAKŁAD NIE BĘDZIE UCIĄŻLIWY?
Inwestor zapewniał wcześniej, że w swoim zakładzie wykorzysta najnowocześniejsze technologie, a proces przetwarzania odpadów poubojowych będzie hermetyczny. Na budowę zakładu firma otrzymała dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.
Wojciech Stobba/mim