Mieszkańcy Nowego Portu nie chcą tirów pod oknami. Będzie petycja do prezydent Aleksandry Dulkiewicz

Władze miasta Gdańska odrzuciły wszystkie 29 uwag mieszkańców Nowego Portu, dotyczących ulicy Nowej Wyzwolenia. Chodzi o nowy projekt zagospodarowania przestrzennego dla tej dzielnicy, który zakłada, że ulica będzie biegła pod ich oknami. W sobotę mieszkańcy zbierali podpisy pod petycją, która trafi do Aleksandry Dulkiewicz.

W akcję zaangażowali się lokalni aktywiści. Zaproponowali, żeby trasa pobiegła wzdłuż torów kolejowych od portu do stadionu w Letnicy. Przewodniczący Rady Dzielnicy Nowy Port Łukasz Hamadyk uważa, że warto byłoby wrócić do projektu sprzed kilkunastu lat.

– Nie wyobrażamy sobie, żeby zablokować całkowicie możliwość wyprowadzenia transportu ciężkiego z Nowego Portu, jak również pozbawić mieszkańców tej dzielnicy normalnego życia. Jest koncepcja sprzed wielu lat, która zakłada poprowadzenie ruchu dawnym torowiskiem prosto do portu, gdzie jadą wszystkie samochody ciężarowe. Mieszkańcy Nowego Portu są nawet gotowi zablokować dzielnicę, jeśli będzie taka potrzeba – mówił Łukasz Hamadyk.

Aktywiści Nowego Portu twierdzą, że trasa powinna biec wzdłuż torów kolejowych od portu do stadionu w Letnicy (Fot. Radio Gdańsk/Michał Kułakowski)

NIE CHCĄ TIRÓW POD OKNAMI

Mieszkańcy Nowego Portu nie chcą, żeby ulica Nowego Wyzwolenia biegła pod ich oknami. Podczas składania podpisów narzekali m.in. na ogromny hałas i zagrożenie, jakie stwarzają przejeżdżające samochody ciężarowe.

– Mieszkam przy bardzo ruchliwej ulicy w starym budownictwie. Te tiry, to mnie po prostu dobijają. Sprawiają, że cały budynek drży podczas ich przejazdu. Przy otwartym oknie nie da się oglądać telewizji – mówiła jedna z mieszkanek Nowego Portu.

– Kiedyś udało się zlikwidować pociągi, to teraz powinno dać się zlikwidować ciężkie samochody. Przecież widać podczas przejazdu tirów, jak podskakują na tych „hopkach”. To jest bardzo niebezpieczne, o hałasie nie wspominając. To na pewno przeszkadza – dodał mieszkaniec, który podpisał się pod petycją.

– Spaliny, hałas, drżenia… To wszystko będzie się kotłować między blokami ze względu na ich specyficzną budowę. To spowoduje nie tylko niszczenie budynków, ale również zagrożenie dla naszego zdrowia i życia – mówiła mieszkanka Nowego Portu.

ODRZUCONE UWAGI

Projekt planu zagospodarowania przestrzennego dla Nowego Portu zakłada, że droga o przekroju jednej jezdni powstałaby od skrzyżowania ul. Wyzwolenia i ul. Oliwskiej do ul. Marynarki Polskiej. Po drodze trasa pobiegłaby pod oknami domów przy ul. Wyzwolenia 5 i 6, przez garaże (co wymagałoby ich wyburzenia), a także ogródki działkowe. W czerwcu ponad pół tysiąca mieszkańców podpisało się pod 29 uwagami, dotyczącymi projektu zagospodarowania przestrzennego. Władze miasta odrzuciły wszystkie zawarte tam wnioski.

Michał Kułakowski

Władze miasta Gdańska odrzuciły wszystkie 29 uwag mieszkańców Nowego Portu dotyczących ulicy Nowej Wyzwolenia. Chodzi o nowy projekt zagospodarowania przestrzennego dla tej dzielnicy, który zakłada, że ulica będzie biegła pod ich oknami. W sobotę zbierali podpisy pod petycją, która trafi do Aleksandry Dulkiewicz.

 

W akcję zaangażowali się lokalni aktywiści. Zaproponowali, żeby trasa biegła pobiegła wzdłuż torów kolejowych od portu do stadionu w Letnicy. Przewodniczący rady Nowego Portu Łukasz Hamadyk uważa, że warto byłoby wrócić do projektu sprzed 20 lat.

 

– Nie wyobrażamy sobie, żeby zablokować całkowicie możliwość wyprowadzenia transportu ciężkiego z Nowego Portu, jak również pozbawić mieszkańców tej dzielnicy normalnego życia. Jest koncepcja sprzed wielu lat dawnym torowiskiem prosto do portu, gdzie jadą wszystkie samochody ciężarowe. Mieszkańcy Nowego Portu są nawet gotowi zablokować dzielnicę, jeśli będzie taka potrzeba – mówił Łukasz Hamadyk.

 

NIE CHCĄ TIRÓW POD OKNAMI

 

Mieszkańcy Nowego Portu nie chcą, żeby ulica Nowego Wyzwolenia biegła pod ich oknami. Podczas składania podpisów narzekali m.in. na ogromny hałas i zagrożenie jakie stwarzają przejeżdżające samochody ciężarowe.

 

– Mieszkam przy bardzo ruchliwej ulicy w starym budownictwie. Te tiry, to mnie po prostu dobijają. Sprawiają, że cały budynek drży podczas ich przejazdu. Przy otwartym oknie nie da się oglądać telewizji – mówiła jedna z mieszkanek Nowego Portu.

 

– Kiedyś udało się zlikwidować pociągi, to teraz powinno zlikwidować się ciężkie samochody. Przecież widać podczas przejazdu tirów, jak podskakują na tych hopkach. To jest bardzo niebezpieczne, o hałasie nie wspominając. To na pewno przeszkadza mieszkańcom – dodał mieszkaniec, który podpisał się pod petycją.

 

– Spaliny, hałas, drżenia… To wszystko będzie się kotłować między blokami ze względu na ich specyficzną budowę. To spowoduje nie tylko degradację budynków, ale również zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców – mówiła mieszkanka Nowego Portu.

 

ODRZUCONE UWAGI

 

W czerwcu ponad pół tysiąca mieszkańców podpisało się pod 29 uwagami dotyczącymi projektu zagospodarowania przestrzennego. Władze miasta odrzuciły wszystkie zawarte tam wnioski.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj