Niezwykłe znalezisko w sopockim kościele. To świadectwo krwi przelanej za polskość i działalności Polonii w Wolnym Mieście Gdańsku [POSŁUCHAJ]

Robotnicy remontujący zabytkowy kościół „Gwiazda Morza” odkryli na strychu plebanii historyczne dokumenty dotyczące sopockiej Polonii. Archiwa zostały ukryte przez księdza Jerzego Majewskiego w czasie II wojny światowej. Ksiądz, przedwojenny rezydent parafii, działał w Związku Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku. W Sopocie pozostał do roku 1940, do czasu aresztowania. Zmarł w obozie Dachau. – To dokumenty źródłowe najwyższej wagi – tak o znalezisku mówi Karolina Niemczyk-Bałtowska, konserwator nadzorująca prace remontowe w świątyni. – Zostały schowane ręką księdza. Mają wagę historyczną i materiałową. Wnoszą dodatkowe informacje dotyczące dat, są też zdjęcia. Na dodatek te materiały nie uległy degradacji, są doskonale zachowane, czytelne. Ciekawostką jest plama, która może być krwią księdza Majewskiego. Jeśli tak, to będziemy mogli odczytać jakąś historię, która się zdarzyła.

Ksiądz Jerzy Majewski rozpoczął pracę w sopockiej parafii Najświętszej Marii Panny „Gwiazda Morza” 1 października 1937 roku. Udzielał się w organizacjach polonijnych działających na terenie miasta, był także kapelanem sopockiego harcerstwa. W pierwszych dniach po wybuchu II Wojny Światowej jego rodzinę, podobnie jak większość Polonii, dotknęły represje ze strony Niemców. Zginęli wówczas bracia księdza Jerzego i ojciec, osadzony w obozie koncentracyjnym w Oranienburgu.

HISTORIA RODZINY, HISTORIA POLSKI

– Rodzina zasłużyła się w krzewieniu polskości na terenie Wolnego Miasta Gdańska. Bardzo znaną osobą był mój dziadek Jan Majewski. Jego synowie, wskutek wychowania, zachowali się tak, jak się zachowali. Właściwie większość rodziny zginęła w obozach koncentracyjnych. Mówimy o księdzu Jerzym, który zginął w Dachau, ale trzeba pamiętać, że jeden z synów był przy obronie Poczty Polskiej w Gdańsku. Zginął 5 października na Zaspie. Drugi zginął w Rębiechowie. Miał kantynę w Nowym Porcie, był dostawcą żywności na Westerplatte. Kolejny był lotnikiem w Rumi, zginął w Auschwitz. Następny, Kazimierz, był 5 lat więźniem w Schtutchoff. Moja mama, Katarzyna, przeżyła wojnę, uciekając z Gdańska na wschód. Trafiła na Litwę, potem została aresztowana i razem z mężem wysłana na Syberię. Stamtąd udało się im wyjść wraz z Andersem. Wylądowali w Anglii. W 1947 roku postanowili wrócić do Polski, do miejsca, które najbardziej kochali – mówi Jolanta Sikorowska, siostrzenica księdza.

Znalezione dokumenty, w tym legitymacja Związku Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku należąca do księdza Majewskiego (fot. Jurek Bartkowski/Fotobank.PL/UMS)

„TO ZNAK Z TAMTEJ STRONY”

Losy zdziesiątkowanej w czasie wojny rodziny ocaleni odkrywali stopniowo. Po latach, traktując to jako powinność, dalej szukają świadectw historii. Do proboszcza „Gwiazdy Morza” pani Sikorowska i jej mąż zgłosili się z zapytaniem o pamiątki. Początkowo proboszcz rozkładał ręce.

– Przyszli do biura parafialnego i zapytali, czy mamy pamiątki po księdzu Majewskim. Ja odebrałem to jakoś dziwnie. No, bo jakie pamiątki? Dokumenty, w których są jego podpisy? Państwo odeszli z niczym. Jakiś czas potem rozmawiałem z panem Jackiem Karnowskim o Polonii, o księdzu Majewskim. Tego samego dnia robotnicy pracujący na poddaszu przynieśli mi dokumenty związane z zaangażowaniem księdza w działalność polonijną. Były schowane między belkami na strychu. Dla mnie to było cudem. Dwukrotnie zmieniano dach w historii parafii. Nikt nie znalazł wtedy tych dokumentów, dopiero teraz. Uznałem, że to znak z tamtej strony – mówi ksiądz proboszcz Kazimierz Czerlonek, który zaraz po znalezieniu dokumentów powiadomił państwa Sikorowskich.

IZBA PAMIĘCI SOPOCKIEJ POLONII

Proboszcz od dawna nosił się z myślą utworzenia Izby Pamięci Sopockiej Polonii. Posiada wiele pamiątek i podkreśla, że Polacy byli w Sopocie liczącą się grupą, mimo że o kurorcie, pozostającym w granicach Wolnego Miasta Gdańska, mówi się jako o mieście tworzonym przez „żywioł niemiecki”. Teraz, po znalezieniu dokumentów, jest już przekonany, że izba powstanie w kościelnej wieży. Tam trafią dokumenty schowane przez księdza Majewskiego, którego symboliczny grób znajduje się na cmentarzu komunalnym w Sopocie.

Posłuchaj materiału Piotra Puchalskiego:

Całkowita wartość projektu „Restauracja kościoła pw. NMP Wniebowziętej – Gwiazda Morza w Sopocie w celu zwiększenia jego dostępności i atrakcyjności turystycznej” to 11.476.900 zł. Dofinansowanie w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego woj. pomorskiego na lata 2014-2020 wynosi 5.244.791 zł.  Remont wspierają również środki własne parafii i dofinansowanie Gminy Miasta Sopotu, w wysokości 1 mln zł. Więcej >>> TUTAJ.

Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj