Zaczęło się od joannitów. O skarszewskiej wołowinie, kukurydzy i seniorach pełnych wigoru [WAKACYJNE RADIO GDAŃSK]

Pierwsze wzmianki o tej miejscowości pochodzą już z XIV wieku, a założyli ją joannici. W piątek Radio Gdańsk odkrywało Skarszewy. Studio stanęło na charakterystycznym, pochylonym rynku, gdzie przywitało nas słońce i serdeczni mieszkańcy. Pytaliśmy o legendarny podziemny ganek i o to, jak spędzają tam czas seniorzy i juniorzy.


Marcin Woźny, pasjonat Skarszew opowiedział o historii tego miasteczka.

– Książę Grzymisław darował Joannitom tę ziemię i tak się to zaczęło – opowiadał. – Budowa zamku została zapoczątkowana właśnie przez ten zakon, a rozbudowali go Krzyżacy. Dziś ten zamek wygląda zupełnie inaczej. Na przestrzeni wieków, rozmaite katastrofy, wojny i wydarzenia sprawiły, że jego architektura się całkowicie zmieniła. Warto wspomnieć też postać Józefa Wybickiego. Twórca hymnu Polski stawiał tu pierwsze kroki w swojej karierze prawniczej. Bardzo związał się ze Skarszewami. Pisząc pamiętniki, będąc na wygnaniu, wspominał Skarszewy. Wracając po latach do domu, pierwsze kroki skierował do matki, a następnie „wrócił do powinności gospodarczych, do Skarszew, bo to była jego stolica”, jak wspominał.

 

Radiowe studio na skarszewskim rynku (Fot. Radio Gdańsk/Julia Rzepecka)


LABIRYNT KUKURYDZY

Marian Cieślinski, hodowca bydła z Pomorza i sprzedawca, gościł w naszym studiu, gdzie opowiadał o swojej pracy. Emilia Cieślińska, córka, zachęcała do odwiedzin wielkiego labiryntu z kukurydzy.

– Nasze mięso wołowe odmiany limousine to jedno z najchudszych mięs – mówił Marian Cieśliński. – Ma trochę marmurkowatości i trochę łoju, ale to właśnie ten tłuszcz jest nośnikiem smaku. Łój wołowy jest też najlepszym specyfikiem na skórę. Dbamy bardzo o jakość tego, co robimy, bo to jakość składników decyduje o smaku potrawy. Zdobywaliśmy również różne nagrody: Złoty Medal na Targach Poznańskich, Perłę Konsumenta czy pomorską nagrodę, Bursztynowy Laur w Tradycyjnych Smakach za naszą wołowinę.

– Nasz labirynt mieści się w miejscowości Malary – mówiła Emilia Cieślinska. – Ma powierzchnię dwóch hektarów i jego przejście zajmuje około godziny. Każdy gość dostaje mapę, dzięki której może się w nim poruszać. Kukurydza w tym roku na szczęście wyrosła nam wielka. Ma od 2,5 do 3 metrów, więc nie ma tak wysokiej osoby, którą byłoby z niej widać. To zdecydowanie rozrywka dla całej rodziny – opowiadała.

CHCĄ BYĆ RAZEM

– Praca na rzecz seniorów, na rzecz innych, to praca również dla mnie samej, bo w tym się realizuję i dzięki temu jestem szczęśliwa – mówiła Krystyna Potrac, kierownik Domu Opieki Dziennej w Skarszewach. – W ostatnim czasie, w Skarszewach sporo dzieje się dla osób z wiekiem plus. Przede wszystkim jest tu Uniwersytet Trzeciego Wieku, działa Klub Seniora, jest też Dzienny Dom Pobytu dla seniorów. Pracownicy gminy przywożą seniorów z całego regionu do naszego Domu Opieki, następnie przez osiem godzin prowadzone są zajęcia i po wszystkim seniorzy są odwożeni do domu. To świetna sprawa, bo te spotkania są dla nich bardzo ważne i są im potrzebne. Zamiast siedzieć w domu rodzinnym, który często bywa pusty, przyjeżdżają do nas. Nasza najstarsza seniorka ma 92 lata i jest pełna wigoru. Rano przyjeżdżają, jest czas na pogaduszki, każdy opowiada, co się u kogo wydarzyło. Przygotowujemy wspólne śniadanie, a potem każdy idzie do swoich zajęć. Są trzy dziewczyny prowadzące zajęcia o różnej tematyce. Jeśli ktoś nie chce brać w nich udziału, nie musi, można po prostu spędzać razem czas, czytać gazetę, pobyć razem. Ja też bardzo to wszystko lubię – opowiadała Krystyna Potrac.

 

Następna wakacyjna wizyta Radia Gdańsk już w najbliższy poniedziałek. Letnie studio stanie w Stężycy.

Julia Rzepecka

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj