Wierni modlili się w intencji wszystkich powstańców warszawskich. Mszę odprawiono w Bazylice Mariackiej w Gdańsku z okazji 75. rocznicy Powstania Warszawskiego. We mszy świętej brało udział zaledwie kilku kombatantów.
1 sierpnia obchodzono 75. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Było to zbrojne wystąpienie, wymierzone w okupujące Warszawę wojska niemieckie. Działania zostały zorganizowane przez Armię Krajową w ramach akcji „Burza” i połączone z ujawnieniem się, i oficjalną działalnością najwyższych struktur Polskiego Państwa Podziemnego. Była to największa operacja militarna Armii Krajowej.
– Powstanie wybuchło w przywiązaniu do wartości, jaką była suwerenność. Walka stała się naszą tragedią w najnowszej historii Polski. Tragedia była tym bardziej znamienna, gdyż powstańcy, którzy poginęli, nie mieli żadnego pochówku. Chowano ich na placach, podwórkach, skwerach i ulicach. Dopiero po zakończeniu wojny nastąpiła ekshumacja tych grobów i ich przeniesienie do wspólnej mogiły – mówił na początku mszy prof. Jerzy Grzywacz, uczestnik Powstania Warszawskiego.
Odprawiający mszę brat Zdzisław Duma z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów przypomniał posługę kapłańską w okresie powstania. – Powstańcy odbudowywali po każdej mszy morale uczestników walk, ich chęć do obrony Warszawy. Kapłani zalecali wtedy też modlitwę: rano „Zdrowaś Maryjo”, „Ojcze nasz” i „Wierzę w Boga”. Wieczorem należało odmawiać „Anioł Pański” i trzy razy „Wieczny odpoczynek” – mówił.
PRÓBA UMNIEJSZANIA?
– Jest wiele głosów, próbujących nieco umniejszać tamtej walce. Nie będę tu ich przytaczał. Czy my, dzisiaj, żyjąc w kraju wolnym, jeżdżąc po całym świecie, mając telefony komórkowe, mamy prawo do tego, aby potępiać czy umniejszać powstańcom? Wypowiadane przez nas sądy o powstaniu, zarówno treść i forma, świadczą o nas samych – mówił w homilii brat Zdzisław Duma.
Osoby pamiętające Powstanie Warszawskie nie mają wątpliwości. – Powstanie Warszawskie było zrywem do działań. Postąpiono bardzo dobrze, mimo że z góry walka była przegrana. To było dla nas wszystkich bardzo ważne w tamtym czasie – mówiła 95-letnia Krystyna Basińska, żołnierz Armii Krajowej.
Maciej Naskręt