Przez niebezpieczne zejście do piwnicy w Nowym Porcie jeden z mieszkańców złamał sobie żebra i kości czaszki. W ciężkim stanie trafił do szpitala. Do zdarzenia doszło przy ulicy Wolności. Mężczyzna spadł ze schodów, gdy pomagał sąsiadce przenosić drewno.
Do wypadku doszło w ubiegłą środę. Zejście do piwnicy jest zarośnięte i niezabezpieczone poręczami. O zdarzeniu poinformowała nas sąsiadka poszkodowanego, pani Monika. Jak mówi, mężczyzna wciąż jest w szpitalu. – Sąsiad po prostu wpadł tam i doznał bardzo licznych obrażeń ciała. Przebywa w ciężkim stanie w szpitalu. Nie wiadomo, czy powróci do pełni zdrowia. Zejście jest zarośnięte, niezabezpieczone, wpaść mógłby każdy. Biegają tam dzieci. Jak nie ten pan, to wpadłby kto inny – mówi pani Monika.
Pomoc poszkodowanemu mężczyźnie zaoferował przewodniczący zarządu rady dzielnicy Nowy Port Łukasz Hamadyk. – Na miejscu tego pana mógł być każdy, np. dziecko. Stan zaniedbania zarządcy to skandal. Powinien on ponieść karę i koszty leczenia. Współpracująca z radą dzielnicy kancelaria radców prawnych po moim kontakcie zaoferowała wsparcie prawne dla rodziny, jeśli ta będzie chciała z tej pomocy skorzystać. Liczymy na wyciągniecie konsekwencji – dodaje prezes stowarzyszenia Gdańsk Tworzą Mieszkańcy.
DZIAŁANIA ZARZĄDCY
Jak poinformowała nas zarządca nieruchomości Karolina Kaczor (firma K&K Zarządzanie Nieruchomościami), która administruje budynkiem od maja, wspólnota mieszkaniowa nie przyjęła uchwały o remoncie generalnym budynku. Po wakacjach rozmowy o remoncie mają zostać wznowione. Karolina Kaczor zapowiedziała wysłanie na miejsce pracowników budowlanych.
Rafał Mrowicki