Po kilkudziesięciu latach naturalny punkt widokowy na górnym tarasie Kamiennej Góry w Gdyni przestał istnieć. W piątek teren został ogrodzony betonowym płotem. W ten sposób spadkobiercy właścicieli wywłaszczonych w latach 60. ubiegłego wieku zabezpieczyli grunt, który miasto musiało im zwrócić zgodnie z wyrokiem sądu.
Ogrodzenie terenu oburzyło urzędników – uważają, że jest to samowola budowlana. Natomiast według spadkobierców gdyńscy urzędnicy nie znają prawa, które sami ustanowili.
SPRAWĘ WCIĄŻ ROZPATRUJE SĄD?
– Sprawa własności tego gruntu wciąż jest rozpatrywana przez sąd – twierdzi Agata Grzegorczyk, rzecznik gdyńskiego Ratusza. – Teren, na którym stanęło ogrodzenie, jest chroniony opieką konserwatorską. Każda budowla, łącznie z ogrodzeniem, powinna być uzgodniona z Miejskim Konserwatorem Zabytków. To ogrodzenie uzgodnień nie ma, więc jest samowolą budowlaną, którą zgłosiliśmy do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. On ma kompetencje do tego, aby nakazać rozbiórkę ogrodzenia i ukarać wykonawcę grzywną – dodaje Grzegorczyk.
SPADKOBIERCY ZDUMIENI
Zdumiony twierdzeniami urzędników jest Zbigniew Wołowicz, jeden ze spadkobierców wywłaszczonych właścicieli.
– To nawet nie jest śmieszne, a przerażające, że urzędnicy w Gdyni nie znają prawa, które sami ustanowili – irytuje się Zbigniew Wołowicz. – Przede wszystkim, płot został zamontowany, aby zabezpieczyć prywatny grunt. Wszystko zostało wykonane w zgodzie z Ustawą o Prawie Budowlanym z 1994 roku oraz uchwalonym przez Radę Miasta Gdyni w czerwcu 2005 roku miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego Kamiennej Góry. Ogrodzenie spełnia wszelkie wymogi tych dokumentów – ma 205 centymetrów wysokości, a dopuszczalne jest 220 centymetrów. Zrobione jest z betonu – tradycyjnego materiału, czego wymaga plan zagospodarowania terenu. Wszystko wcześniej konsultowałem z prawnikami i jestem całkowicie pewien swoich racji – dodaje.
Zbigniewa Wołowicza oburzają też twierdzenia urzędników, że sprawa własności gruntu wciąż jest rozpatrywana przez sąd. Na dowód swoich racji przedstawia aktualny wyciąg z księgi wieczystej i dwa wyroki sądowe: Sądu Okręgowego w Gdańsku z 22 stycznia 2018 roku, nakazujący miastu wydanie działki przy ul. Mickiewicza spadkobiercom i kolejny – z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 8 stycznia br., oddalający apelację miasta w tej sprawie.
MIASTO NIE PODJĘŁO ŻADNYCH DZIAŁAŃ?
– Jeszcze dzisiaj konsultowałem się z naszym prawnikiem i miasto od momentu odrzucenia apelacji nie podjęło w tej sprawie żadnych kolejnych kroków prawnych. Wyrok sądu jest prawomocny – przekonuje Zbigniew Wołowicz.
Sprawą ogrodzenia terenu na Kamiennej Górze zajmie się Witold Barański, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Gdyni. Kiedy wyda on opinię w sprawie, nie wiadomo. Z kolei Zbigniew Wołowicz zapowiada, że jeśli zajdzie taka konieczność, kwestię płotu wyjaśni z miastem w sądzie.
Marcin Lange/pOr