Wystarczyła znajomość łatwo dostępnych numerów PESEL dowolnego gdańszczanina, by oddać za niego głos. Dane mogły pochodzić chociażby z Krajowego Rejestru Sądowego. W ten sposób można było głosować w imieniu tych, którzy tego nie robili, a także sprawdzić, czy i kiedy głosowali w budżecie.
Na nieszczelność przypadkowo natrafił dziennikarz portalu Trojmiasto.pl. Wpisał on z literówką swoje imię i nazwisko. Dziennikarz zaczął sprawdzać, jak system zachowa się w przypadku pozostałych osób. Poprosił wcześniej ich o dane. Po krótkich testach okazało się, że bez problemu mógł zagłosować.
Mało tego. Wystarczyło wpisać PESEL-e powszechnie dostępne w Krajowym Rejestrze Sądowym osób z Gdańska, by móc zagłosować.
System informatyczny budżetu obywatelskiego nie weryfikuje w żaden sposób powiązania numeru PESEL z faktycznym jego posiadaczem. Możemy zatem wprowadzić numer PESEL osoby płci żeńskiej, zaś jako imię i nazwisko wpisać całkowicie wymyślone dane mężczyzny. Dowolnie wpisana fraza jest również akceptowana przez system.
Portal zwraca uwagę na to, że dysponując PESEL-ami raptem 200 osób, można oddać 1 tys. głosów na projekty dzielnicowe, gdyż każdej osobie przysługuje pięć głosów na takie propozycje.
Co ważne, można było też sprawdzić, czy i kiedy głosowały osoby (znając PESEL). Na godzinę 22 w niedzielę nie zagłosowała Aleksandra Dulkiewicz – prezydent Gdańska, a także jej zastępcy Piotr Grzelak i Alan Aleksandrowicz. Jest to o tyle dziwne, że prezydent Gdańska zachęcała wszystkich do głosowania 10 dni temu.
Do 23 września można oddać swój głos na projekt w ramach #BO. Gorąco zachęcam do udziału w głosowaniu, bo naprawdę warto mieć wpływ na swoje najbliższe otoczenie. Głosować można na stronie ????https://t.co/NdPxpdnFyC@gdansk#BO2020pic.twitter.com/a2i9qPjOVf
— Aleksandra Dulkiewicz (@Dulkiewicz_A) September 13, 2019
To druga taka wpadka w głosowaniu nad budżetem. W 2018 r. doszło do błędnego zliczania ponad 11 tys. kart do głosowania. Głosy przepadły bezpowrotnie. Miasto przeprowadziło wtedy dogłosowanie. Zwiększono też pulę środków o 2 miliony złotych.
STANOWISKO RZECZNIKA PRASOWEGO ALEKSANDRY DULKIEWICZ, DANIELA STENZLA
Dzisiejsze doniesienia portalu trójmiasto.pl: „Nieszczelność w głosowaniu na projekty Budżetu Obywatelskiego w Gdańsku”, uważam za niezgodne z prawem i dobrymi obyczajami. Podważają one zaufanie mieszkańców Gdańska do głosowania na projekty Budżetu Obywatelskiego i godzą w dobre imię prezydent miasta Aleksandry Dulkiewicz. Są także sprzeczne z zasadami rzetelnej pracy dziennikarskiej.
Budżet Obywatelski jest jedną z najbardziej demokratycznych form decydowania o wydatkowaniu publicznych środków. To dzięki BO, w naszym mieście powstało wiele cennych inicjatyw. Samo głosowanie nie ma charakteru aktu wyborczego, poddanego szczególnemu reżimowi prawnemu. Dlatego każdy z samorządów, w których odbywa się głosowanie, może ustalić jego własne zasady. W tym roku, przy pracy nad systemem głosowania zapadła decyzja o maksymalnym ograniczeniu danych osobowych. Sam numer PESEL wystarczy nam, jako organizatorom BO, do weryfikacji uprawnień. Dodatkowo każda mieszkanka i mieszkaniec, potwierdza wprowadzone przez siebie dane poprzez kliknięcie „Oświadczenia o potwierdzeniu prawdziwości złożonych danych”.
Jeżeli ktoś będzie chciał działać w złej wierze, to niezależnie od przyjętych zasad weryfikowania głosowania – może próbować pozyskać pozostałe dane. Z kolei, powoływanie się przez dziennikarza trójmiasto.pl na dane będące w bazie sądowej KRS nie oznacza, że te dane może w sposób nieuprawniony wykorzystać. Zabrania tego prawo – w art. 267 par. 3 Kodeksu Karnego. Ponadto numer PESEL jako dana osobowa jest chroniona także przepisami rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady UE z 27 kwietnia 2016 r. (tzw. RODO), oraz ustawy z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych.
Oddanie głosu w imieniu prezydent miasta nie świadczy o luce systemu, a o działaniu niezgodnym z prawem. Czym innym jest bowiem, wskazywanie na niedoskonałości systemu informatycznego Budżetu Obywatelskiego, a czym innym nielegalne podszycie się pod Aleksandrę Dulkiewicz i oddanie głosu w jej imieniu.
Sugestia autora tekstu, że możemy usunąć oddany głos w imieniu prezydent miasta, oznacza również sugerowanie nam ręcznego sterowania wynikami głosowania. Jest to podważenie elementarnych zasad zaufania do całej procedury głosowania BO. Informuję, że NIE BĘDZIEMY KASOWALI GŁOSU, ani prezydent, ani żadnej innej osoby, w imieniu której autor tekstu oddał głos. W związku z czym, zgłosimy do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na nieuprawnionym wykorzystaniu danych osobowych prezydent A. Dulkiewicz i jej współpracowników. Podobnie zawiadomiony zostanie Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Zwracam uwagę, iż osoba przygotowująca materiał nie zwróciła się do nas w celu uzyskania komentarza do prezentowanych w tekście tez. Co poddaje w wątpliwość rzetelność artykułu. Takie działanie jest niezgodne ze standardami pracy dziennikarskiej, zapisanymi w ustawie o Prawie Prasowym i najzwyczajniej w świecie pozbawia czytelników pełnej i rzetelnej wiedzy w poruszanej sprawie.
RADNY PIS CHCE WYJAŚNIEŃ
Stanowczej reakcji w sprawie oczekuje także radny Prawa i Sprawiedliwości, Dawid Krupej. Złożył on interpelacje do władz miasta Gdańska.
– Apeluję o ponowne przeprowadzenie głosowania przy wykorzystaniu mechanizmów, które będę w pełni gwarantowały bezpieczeństwo systemu oraz uczciwość głosowania – mówi Krupej.
Miasto ma 14 dni na odpowiedź.
Maciej Naskręt