Nawet kilka tysięcy drzew i krzewów na Karwinach w Gdyni może pójść pod topór przy planowanej modernizacji linii Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Gdański kandydat Lewicy w najbliższych wyborach Marcin Strzelczyk i radny dzielnicowy z Karwin Sławomir Januszewski wystąpili do prezydenta Gdyni z petycją o ograniczenie zakresu wycinki.
Zdaniem autorów petycji wycięcie 30-metrowego pasa roślinności na odcinku 800 metrów – między ul. Wielkopolską a przecinającym torowisko potokiem Źródło Marii – nie jest konieczne.
„TO NIE JEST KONIECZNE”
– Zgodnie z ustawą o transporcie kolejowym, drzewa i krzewy mogą być usytuowane nie bliżej niż 15 metrów od osi skrajnego toru kolejowego. Tyle tylko, że w tym miejscu torowisko znajduje się w głębokim wąwozie, a odległość od toru liczona jest w linii prostej, a nie z uwzględnieniem zbocza. Pas wycinki będzie tak naprawdę znacznie szerszy. Naszym zdaniem tak znaczna ingerencja w zieleń nie jest potrzebna. Nie pamięta się czasów, w których doszło tu do jakiegokolwiek wypadku – mówi Sławomir Januszewski. Podkreśla, że procedowane są zmiany w ustawie o transporcie kolejowym, a jedną z nich ma być zmniejszenie odległości torowiska od drzew z 15 do 6 metrów.
RÓŻNORODNE DRZEWA
Z kolei Marcin Strzelczyk zwraca uwagę na unikalną w skali Gdyni różnorodność drzewostanu w tym rejonie.
– Rosną tam drzewa owocowe, dęby, klony wierzby i wiele innych gatunków, w tym krzewów. To przestrzeń, która z jednej strony sprawia radość okolicznym mieszkańcom, a z drugiej jest naturalną barierą wyciszającą – mówi Marcin Strzelczyk. – Liczę, że prezydent Wojciech Szczurek zacznie realizować swoją obietnicę wyborczą, czyli nasadzenia tysięcy drzew i krzewów w mieście. Zamiast nowej roślinności – są wycinki. Wcześniej na skwerze Plymouth, niedawno na Międzytorzu, a teraz kolejną planuje się na Karwinach.
Wojciech Szczurek ma narzędzia, aby wycinkę drzew na Karwinach ograniczyć. Zgodnie ze wspomnianą ustawą o transporcie kolejowym prezydent Gdyni, jako starosta powiatowy, może wystąpić do zarządcy infrastruktury o odstępstwo. Autorzy petycji z wnioskiem o powstrzymanie planowanej wycinki zamierzają wystąpić też do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Marcin Lange/pOr