Szpital psychiatryczny na Srebrzysku w Gdańsku czasowo nie będzie przyjmował dzieci i młodzieży. Na sobotę i niedzielę zamyka izbę przyjęć dla osób niepełnoletnich. Czy izba będzie nieczynna dłużej, okaże się po kilku dniach. Powodem jest przepełnienie oddziału dziecięco-młodzieżowego oraz wypowiedzenia z pracy złożone przez wszystkich psychiatrów dziecięcych. – Pacjenci śpią na podłodze na materacach. Lekarze zgłosili, że z powodu takiej liczby chorych nie są w stanie zapewnić im bezpieczeństwa – poinformował Arkadiusz Bobowski, pełniący obowiązki dyrektora szpitala.
PODŁOGA JAK W LAZARECIE Z XIX WIEKU
– Podłoga wygląda jak lazaret w XIX wieku. Jest obłożona materacami, które zawsze były w liczbie trzech-czterech, ale nie dwudziestu – mówi dyrektor Bobowski.
W czwartek wypowiedzenia z pracy złożyło czterech lekarzy specjalistów psychiatrii dzieci i młodzieży oraz ordynator dr Izabela Łucka. Ich okres wypowiedzenia kończy się w lutym przyszłego roku. Wówczas, jeśli nie znajdą się inni lekarze, albo wypowiedzenia nie zostaną wycofane, oddział dziecięco-młodzieżowy trzeba będzie zlikwidować.
Na zdj. Agnieszka Kapała-Sokalska i po prawej dyr. Arkadiusz Bobowicz. Fot. Joanna Matuszewska
– Będą prowadzone działania, których celem jest zatrudnienie dodatkowych osób, ale chciałabym zwrócić uwagę, że specjalistów brakuje. Na Pomorzu jest jedynie czternastu psychiatrów dziecięcych, z czego pięciu pracuje na Srebrzysku – mówiła Agnieszka Kapała-Sokalska, członek zarządu województwa pomorskiego.
Spotkała się z dziennikarzami pod bramą szpitala, który podlega samorządowi województwa. – Samorząd niewiele może zrobić, bo potrzebne są działania systemowe na szczeblu ministerialnym, poza tym od lat psychiatria jest niedofinansowana – powiedziała.
TO NIE PIERWSZE PROBLEMY…
Kilka miesięcy temu, gdy w szpitalu doszło do gwałtu na 15-latce, która z powodu braku miejsc na oddziale dziecięcym przebywała z dorosłymi, Urząd Marszałkowski powołał zespół, którego zadaniem była poprawa sytuacji na Srebrzysku. Agnieszka Kapała-Sokalska pytana co udało się zrobić stwierdziła, że samorząd województwa przeznaczył pieniądze na dodatkowe świadczenia, w tym indywidualną i grupową terapię dla dzieci i ich rodzin.
– Remontujemy też pomieszczenia w szpitalu psychiatrycznym w Starogardzie Gdańskim. W przyszłym roku będziemy mogli utworzyć tam dodatkowych 20 miejsc dla dzieci. Obecnie jest tam ich szesnaście. Jednak nie ma możliwości powiększenia oddziału dziecięco-młodzieżowego w szpitalu na Srebrzysku – powiedziała Agnieszka Kapała-Sokalska.
NAJBLIŻEJ „NA OSTRO” DO GNIEZNA
Obecnie na oddziale dziecięco-młodzieżowym, mającym 35 miejsc, przebywa 53 dzieci. To jedyny w Polsce północnej oddział psychiatryczny dla niepełnoletnich pacjentów, przyjmujący w stanach „ostrych”. Trafiają tam dzieci m.in pobudzone, agresywne, po próbach samobójczych i w innych pilnie wymagających hospitalizacji sytuacjach. – Teraz mamy najbliższy „ostry” oddział w Gnieźnie i tam będziemy kierowali pacjentów – dodaje dyrektor Bobowski.
W Polsce w dziewięciu województwach nie ma takiego oddziału. Dlatego do gdańskiej placówki przywożone są też dzieci m.in ze Szczecina, Koszalina a nawet Kalisza.